- Nie podpalajcie się, dmuchanej bandy jeszcze nie mamy - mówił na odprawie przed zajęciami trener Stanisław Chomski. - Tor jest wilgotny od spodu i po zimie kryje wiele niespodzianek. Dlatego prosiłem, aby zawodnicy włączyli wyobraźnię. Najwięcej kontuzji przydarza się podczas pierwszych treningów. Karol Ząbik już musi się leczyć - dodał później.
Chce się ścigać
Młodzi: Adrian Szewczykowski, Mateusz Mikorski, Paweł Zmarzlik czy adept Łukasz Cyran zaczęli ostrożnie. Jednak Piotr Paluch i Paweł Hlib od razu odkręcili gaz. - Doświadczonym zawodnikom łatwiej przejść z tego martwego okresu - tłumaczył szkoleniowiec Stali.
Szczególnie "Hlipek" imponował agresywną jazdą, podnosił wysoko nogę przy wyjściu z łuku, a na prostej nie bał się zrobić "świecy". - Chciałbym już się pościgać. Taka jazda w kółko jest trochę nudna - stwierdził Hlib, który na treningu pojawił się w czarno-złotym kombinezonie angielskich "Pszczół" z Coventry.
Okazję będzie miał już niedługo, bo stalowcy planują trenować codziennie. Przygotowania zakłóci im tylko dwudniowy montaż dmuchanej bandy pod koniec miesiąca. A później przesuwanie krawężnika. - W miejscu, gdzie banda zachodzi na prostą, tor musi mieć 10 metrów szerokości. Brakuje nam kilkudziesięciu centymetrów - mówi trener Chomski.
Nagranie dla chrzestnego
Na wczorajszy trening gorzowian przyszło ponad 100 osób. Niektórzy wpadli na stadion z psami na smyczy, wielu robiło zdjęcia. Eliza Migoś z Wrocławia, wnuczka Edmunda Migosia, świetnego przed laty żużlowca, nagrywała Cyrana. - To kuzyn, chrześniak taty. Ojciec nie mógł przyjechać, więc jazdę Łukasza obejrzy na ekranie. Może nagranie zostanie także wykorzystane jako materiał szkoleniowy - śmiała się dziewczyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?