Ligowe mecze Arki ze Stomilem mają długą historię. W ostatnich trzech sezonach olsztynianie potrafili wygrać w Gdyni - 1:0 29 maja 2013 roku - a żółto-niebiescy w tym samym sezonie zrewanżować im się wygraną 2:0 na wyjeździe. W bilansie każdego z tych sezonów rywalizacja na linii Gdynia - Olsztyn wychodziła na remis. Ostatni mecz obu drużyn to przekonujące 4:1 Arki nad morzem. Niech ten ostatni rezultat będzie dzisiaj o godzinie 20.30 - kiedy zacznie się mecz w Gdyni - drogowskazem dla podopiecznych trenera Grzegorza Nicińskiego.
- Zawsze zakładamy, że wygrywanie przed własną publicznością to nieomal nasz obowiązek. Dzisiaj będzie podobnie, chociaż Stomil to zespół bardzo niewygodny dla każdego rywala. Łatwo więc nie będzie, a na takich zawodników jak Rafał Kujawa czy dobrze nam znany i pewnie dodatkowo zmotywowany przed tym spotkaniem Grzegorz Lech trzeba będzie szczególnie uważać - mówi Niciński.
Gdyński szkoleniowiec będzie miał dzisiaj do dyspozycji wszystkich zawodników z klubowej kadry. Nie ma kontuzji ani pauzy za kartki. Do gry wraca najskuteczniejszy w tym sezonie piłkarz Arki, zdobywca 5 ligowych goli, Paweł Abbott. Z gry w poprzednim meczu wyłączyła go kartkowa kara.
- Jestem gotowy do gry, ale skład ustala trener. Można powiedzieć, że trochę odpocząłem, nabrałem świeżości i… ochoty na powiększenie swojego bramkowego dorobku - zapewnia.
Po trzech porażkach z rzędu i remisie z Arką Gdynia Drutex-Bytovia wyjedzie do Kluczborka, by z miejscowym MKS walczyć o punkty. Rywal o tyle trudniejszy, że drużynie prowadzonej dziś przez Tomasza Kafarskiego ani razu nie udało się go pokonać.
- Jedziemy tam po 3 punkty z bojowym nastawieniem - tłumaczy Wojciech Wilczyński, obrońca Bytovii. - Uważam, że mamy lepszych zawodników w kadrze i musimy to udowodnić na boisku. Tym bardziej zwycięstwo będzie lepiej smakować w Kluczborku, gdzie - jak mi powiedział Łukasz Wróbel - nigdy nie wygraliśmy.
Drutex-Bytovia jest o tyle silniejszy, że na boisko po kontuzji wrócił już Janusz Surdykowski, najlepszy napastnik pierwszoligowca z Bytowa.
Jak tlenu potrzebuje punktów Chojniczanka. Czas najwyższy przerwać passę porażek, która trwa od trzech spotkań z rzędu. Podopieczni Mariusza Pawlaka nie będą mieli jednak łatwego zadania. Już dziś o godz. 19 przyjdzie im się zmierzyć z Zagłębiem w Sosnowcu. Zespół prowadzony przez duet Artur Derbin i Robert Stanek marzy o odbudowaniu wielkiej piłki. Marzenia są bliskie realizacji, Zagłębie znajduje się na 2 miejscu w tabeli I ligi. W Chojnicach nikt nie ukrywa, że piłkarze są w dołku. Władze klubu nie mówią o planie naprawczym. Działacze stoją murem za trenerem i dyrektorem sportowym.
- Wyniki zespołu na pewno nie są zadowalające dla kibiców, zarządu, trenera, jak i samych zawodników - mówi Jarosław Klauzo, wiceprezes Chojniczanki. - Mimo trudnej sytuacji mamy nadal pełne zaufanie do pracy trenera i piłkarzy. Wierzymy, że wspólnie jesteśmy w stanie zażegnać kryzys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?