To dwie najważniejsze zalety największej w powiecie koneckim i jednej z największych w regionie farmy fotowoltaicznej. Ale nie jedyne. Plusem całego przedsięwzięcia jest również fakt, że powstała i zagospodarowała w ten sposób zrekultywowany teren dawnego wysypiska śmieci obok siedziby przedsiębiorstwa przy ulicy Spacerowej w Końskich. - To chyba jedyny taki przypadek w regionie - mówi Mirosław Szustak, pełnomocniki prezesa zarządu PGK w Końskich, który jest autorem pomysłu stworzenia farmy fotowoltaicznej w Końskich i nadzoruje jej działanie. - Dla mnie od samego początku wydawało się oczywiste, że teren zrekultywowanego wysypiska śmieci jest idealnym miejscem na elektrownie słoneczną i w 2015 roku zaczęliśmy proces przygotowań do inwestycji. Na szczęście udało się zdobyć duże dofinansowanie unijne oraz z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które w zdecydowanej większości pokryło koszt inwestycji. Prace montażowe, które rozpoczęły się we wrześniu 2018 roku zakończyły się w lutym tego roku. Uruchomienie farmy nastąpiło pod koniec czerwca. Cała inwestycja kosztowała niecałe 2,4 miliona złotych - opowiada Mirosław Szustak.
W ten sposób na terenie jednego hektara powstała największa w powiecie i jedna z największych w regionie świętokrzyskim elektrownia słoneczna, która składa się z 2240 modułów polikrystalicznej i rocznie jest w stanie wyprodukować koło 624 MWh (megawatogodzin). Taka ilość energii elektrycznej jest w stanie zaspokoić zapotrzebowanie na energię około 300 4-osobowych rodzin.
Półtora tysiąc złotych w jeden dzień
Oczywiście większość wytwarzanej energii jest zużywana na potrzeby koneckiego przedsiębiorstwa, ale w połowie września uzyskało ono licencję na sprzedaż wyprodukowanej energii elektrycznej? Co to oznacza? - W uproszczeniu, że nadwyżki wyprodukowanego przez nas prądu możemy odsprzedawać - wyjaśnia Mirosław Szustak. A jest tego nie mało. Na samej sprzedaży prądu zarabiamy do tej pory około 18 tysięcy złotych miesięcznie, a gdy doliczyć do tego oszczędności na rachunkach, które płaciliśmy do tej pory to zsumowane oszczędności wynoszą nawet 35 tysięcy złotych - wylicza Mirosław Szustak i podkreśla, że przy takich wynikach finansowych inwestycja zwróci się w maksymalnie sześć lat. - Choć biorąc pod uwagę wzrost cen energii, stanie się to dużo prędzej - stwierdza. Zdradza też, że podczas tylko jednego, ale za to rekordowo słonecznego dnia w lipcu, udało się wyprodukować energię wartą ponad 1,5 tysiąca złotych.
500 ton trucizny mniej
Mirosław Szustak zwraca również uwagę na mniej finansowy, ale również ważny aspekt stworzenia i wykorzystywania farmy fotowoltaicznej. - Dzięki jej działaniu rocznie do atmosfery nie trafia około 500 ton trujących gazów i pyłów, który są efektem spalanie węgla kamiennego używanego w tradycyjnym procesie wytwarzania energii elektrycznej.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Największy aquapark w regionie już na finiszu
Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test | Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku |
Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki | Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz! |
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?