Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyprzedaż Garażowa na placu Wojewódzkiego Domu Kultury. Mnóstwo sprzedających i kupujących

Iwona Rojek
Nathaniel Wach wziął udział w w wyprzedaży garażowej, przyniósł mnóstwo swoich zabawek
Nathaniel Wach wziął udział w w wyprzedaży garażowej, przyniósł mnóstwo swoich zabawek Dawid Łukasik
W niedzielę koło Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach odbyła się II Wyprzedaż Garażowa. Zgromadziła setki ludzi, zarówno tych, którzy chcieli coś zbędnego sprzedać jak i wielu kupujących szukających unikalnej sukienki, filiżanki lub zegarka. Piękna pogoda sprzyjała temu przedsięwzięciu, które cieszy się coraz większym powodzeniem.

- Uznaliśmy, że każdy ma w swoim domu coś czego chciałby się pozbyć – wyjaśniała Ewelina Rogala z Grupy Kreatywnej Tegotego, organizatorka wyprzedaży . – Ludzie są zadowoleni, bo po pierwsze mogą swoje rzeczy przynieść bezpłatnie, nie wykupując żadnego miejsca, po drugie zarobić jakieś pieniążki, a po trzecie pozbyć się przedmiotów, które im już nie służą. Postaramy się takie inicjatywy robić cyklicznie, choć na pewno nie co miesiąc.

Sprzedający przynieśli najrozmaitsze „towary”. Przeważały ciekawe ubrania, dużo dziecięcych, ale były też piękne, oryginalne sukienki, ciekawe obuwie, zabawki, płyty, książki, biżuteria, albumy ze znaczkami. Niektórzy chcieli się pozbyć maszyn do szycia, zabytkowych zegarów, a nawet maszyn do pisania. Kusiły książki z najrozmaitszych dziedzin, płyty z różnorodną muzyką, filiżanki, talerze w różnych kolorach i ciekawych fakturach. Nikt kto przyszedł na wyprzedaż nie był rozczarowany.

Zdaniem Krystyny Zając takie wydarzenie to fantastyczny pomysł. – Przecież w domu każdego z nas znajduje się mnóstwo rzeczy, których już nie używamy – mówiła. – Często nie wiemy co z nimi zrobić, a innym mogą się przydać. W dzisiejszych czasach każdy zarobiony dodatkowy grosz się liczy.

Antonina Wallas z tatą Marcinem przynieśli mnóstwo zabawek i dziecięcych ubrań. Na stoisku Pauliny Wach, która przyszła z synkiem Nathanielem można było dostrzec wiele zabawek, których chłopczyk już nie używa i jak mówiła mama chętnie się z nimi rozstanie. – Na pewno spodobają się komuś innemu- powiedział rezolutnie.

- Szkoda, że nie wiedzieliśmy o takiej imprezie- mówili Grażyna i Jarosław Jurgielowie. – My też mamy w domu oryginalne rzeczy i moglibyśmy je tanio odprzedać.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto