Co najmniej 50 osób zginęło w wyniku ataku rakietowego na dworzec kolejowy w Kramatorsku na Ukrainie. Wśród ofiar jest pięcioro dzieci. Wcześniej informowano o 39 ofiarach.
Władze Kramatorska nie mają wątpliwości, że Rosjanie z premedytacją zaatakowali dworzec pełen cywilów. W chwili ataku na stacji przebywały osoby próbujące się ewakuować do bezpieczniejszych regionów kraju.
Do zdarzenia odniósł się prezydent Wołodymyr Zełenski. Stwierdził, że "rosyjskie potwory nie mają sił ani śmiałości, aby przeciwstawić się Ukraińcom na polu walki, dlatego cynicznie atakują ludność cywilną".