O całej sytuacji powiadomili nas sami pracownicy spółki, którzy prosili o interwencję w tej sprawie. W ich odczuciu, prywatyzacja spółki była konieczna i co ważniejsze, pewna już od dłuższego czasu. Do czasu zmian w zarządzie spółki.
- Atmosfera jest gorąca, ale to przez nowego Prezesa. Podejmuje decyzje na chybił trafił, mnóstwo osób straciło w ten sposób pracę. Próbujemy rozmawiać, ale jak tak dalej pójdzie, napiszemy pismo do ministerstwa – mówi chcąca zachować anonimowość jedna z pracownic spółki.
Tak musi być?
O napiętej atmosferze w Zakładach Armatury mówi też Tadeusz Kozior, przewodniczący Komisji Zakładowej Solidarność w Chemarze. - Nie boimy się prywatyzacji, bo były środki na kapitalizowanie spółki. Proces został jednak zatrzymany. Nie wiemy dlaczego. Pracownicy się denerwują, ale trudno im się dziwić. Rynek bezrobocia jest przecież ogromny, a oni po prostu boją się o swoją przyszłość – przekonuje Kozior.
Prezes spółki Zakładu Armatury Bogusław Raczyński utrzymuje jednak, że takie działania są konieczne. – Działamy na rynku z ogromną konkurencją. Musimy dostosować się do zmian panujących na tym rynku, a jednym z elementów tych zmian jest między innymi poziom zatrudnienia.
Jego zdaniem prywatyzacja zakładu nie mogła dojść do skutku, bowiem nie było chętnych na przejęcie spółki.
- Do badania przedprywatyzacyjnego przystąpiły dwie firmy. W terminie określonym w ogłoszeniu o sprzedaży udziałów wpłynęła tylko jedna oferta, która nie spełniała jednak nawet minimalnych wymogów. W tej sytuacji procedura prywatyzacyjna została zakończona – informuje prezes.
Strefa Biznesu - Boże Ciało 2023. Gdzie i za ile wyjadą Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?