Kredyt hipoteczny to decyzja na 20 – 30 życia. Nie można więc podejmować jej pochopnie, a jednocześnie warto pamiętać, aby sprawdzić kilka różnych wskaźników, zanim wybierzemy ofertę jakiegokolwiek banku. Czasem bowiem oprocentowanie jest niskie, ale inne koszty zdecydowanie za wysokie.
Gdzie najlepiej wziąć kredyt hipoteczny? Przede wszystkim w banku, w którym mamy już konto, lokatę, inny kredyt itp.
- Banki mają większe zaufanie do klientów, z którymi już współpracują. Jednocześnie żaden bank nie zamyka się na klienta z zewnątrz. Konkurencja na rynku kredytów hipotecznych jest teraz duża i zawsze z każdym klientem negocjujemy warunki, tak żeby był zadowolony - mówi dyrektor placówki bankowej Lukas Banku przy Placu Wolności w Kielcach, Mirosława Sęk.
Składamy wniosek
Jeśli nasz bank, z którego usług już korzystamy okaże się korzystny pod względem oferty kredytów hipotecznych warto przystąpić do działania. Zaczynamy od złożenia wniosku kredytowego. To dość szczegółowy dokument, w którym wpisujemy swoje dane oraz lokal, który planujemy nabyć czy to na rynku wtórnym czy pierwotnym. Do tego potrzebne nam będzie zaświadczenie o zarobkach oraz wycena nieruchomości, która będzie stanowić zabezpieczenie przyszłego kredytu. W wniosku najczęściej trzeba także wpisać swoje miesięczne wydatki na utrzymanie, wpisać pozostałe kredyty, jakie ewentualnie posiadamy. To wszystko po to, aby bank wyliczył naszą zdolność kredytową.
- Pamiętajmy, że w wyliczaniu zdolności kredytowej bank bierze pod uwagę wszystkie kredyty, w tym także limit na koncie osobistym, czy limit na karcie kredytowej. Wbrew pozorom to one często „zabierają” nam sporo tej zdolności, bo w przypadku innych kredytów, bank uwzględnia w miesięcznych obciążeniach tylko faktycznie naliczaną miesięczną ratę. W przypadku limitu na karcie kredytowej, który czasem jest wysoki, bank dzieli zazwyczaj limit na dwanaście miesięcy. Nawet wtedy, gdy to jest limit niewykorzystany - wyjaśnia Alicja Zawadzka, doradca ds. kredytów hipotecznych z kieleckiego Lukas Banku.
Gdy nam zdolność
„nie wychodzi”
Co zrobić jeśli zdolność kredytowa nam „nie wychodzi”, jak mawiają bankowcy.
- To jeszcze nie koniec świata. Można ją spróbować podnieść, na przykład poprzez zmniejszenie lub zamknięcie części limitów na kartach czy na koncie, o ile z tych kredytów nie korzystamy. Czasem wystarczy zmniejszenie limitu o jedną piątą czy o jedną trzecią, aby uzyskać zdolność. Również można to zrobić poprzez wybranie sposobów spłaty. W naszym banku zawsze staramy się znaleźć takie rozwiązanie, żeby klient mógł potem bezpiecznie spłacać zaciągnięte zobowiązanie – dodaje nasza rozmówczyni.
No właśnie, bo sposoby spłaty mamy dwa. Pierwszy to raty malejące, drugi to raty równe. W przypadku tych pierwszych łączny koszt kredytu będzie trochę niższy, ale pierwsze raty są bardzo wysokie a ostatnie bardzo małe. Przy tych pierwszy bardzo wysokich nie wszyscy mają ową zdolność kredytową. W przypadku rat równych wszystkie raty są takie same, ale przez te pierwsze czasem bywają mniejsze o kilkaset złotych, a te ostatnie większe. Ale dzięki temu uzyskujemy zdolność kredytową.
- Za tydzień w kolejnym odcinku o tym, co trzeba sprawdzić oprócz oprocentowania i o sposobach jego naliczania.
Strefa Biznesu - Boże Ciało 2023. Gdzie i za ile wyjadą Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?