Żegnaj lato na rok, czyli raport o tym, gdzie było najtaniej i które towary cieszyły się największą popularnością na wyprzedażach

W tym roku letnie wyprzedaże zaczęły się z rozmachem. Na początku zeszłego sezonu przeceny sięgały zaledwie 30 procent. Tak było nie tyko w galerii Echo, Pasażu Świętokrzyskim czy galeriach przy ulicy Czarnowskiej lub Sienkiewicza. Tym razem już pod koniec czerwca w witrynach kusiły plakaty "-70 procent”, ale tak duże obniżki były sporadyczne. Zwykle rabat wynosił 30 - 40-procent.

Debiutant zyskał klientów

Debiutant na kieleckim rynku, czyli Cropp w Pasażu Świętokrzyskim, zyskał sympatię klientów nie tylko ciekawymi kolekcjami, ale także odważnymi przecenami, już na początku sezonu.

Nam najbardziej podobała się strategia Ravela, który na starcie wyprzedaży kusił 70-procentową obniżką, ale w prowadził ją w kilku etapach - najpierw najwięcej towarów było tańszych o 30 - 40 procent, a potem przybywało asortymentu z cenami obniżonymi o połowę czy 70 procent, by sezon letni zakończyć chwytliwym hasłem: "Taniej już nigdy nie będzie”.

Letnia wyprzedaż w Top Secret też prowadzona była z głową. I tak dzieje się tu co roku podczas sezonowych promocji. Jest dużo przecenionych ubrań i równolegle nowych kolekcji, po normalnych cenach. Na koniec lata upust osiągnął pułap 80 procent i klientów nie brakowało.

W Housie kolejki młodzieży ustawiały się już od początku wakacji. Wielkie plakaty krzyczały "-55 procent”. Na modne bluzki czy spodnie po atrakcyjnych cenach było wielu chętnych.

Przeceny butów nie zachwyciły

Z cenami obuwia podczas lata bywało różnie, ale przy końcu sezonu przeważnie obniżano jego ceny o 100 złotych. W obuwniczym Top Fashion wyprzedaże sięgające 20 - 30, czasem 40 procent, utrzymywały się przez całe wakacje. Najtaniej było w Deichmannie i CCC, gdzie królował towar na każdą kieszeń.

Podobnie ze spodniami dla pań i panów, tańsze o połowę ceny pozwalały sporo zaoszczędzić.

Sklepy Orsaya były w tym roku po prostu rajem dla pań. Wybór ciuszków na lato, bardzo tanich, był od początku wyprzedaży ogromny. Nic dziwnego, że zaglądało tu bardzo dużo klientek, których nie odstraszały ogromne kolejki do przymierzalni.

Dwupiętrowa Galeria Czarnowska w lecie była prawie pusta. Niezbyt tłoczno było także w Galerii Hossa. Na brak klientów nie narzekała z kolei Galeria Planty. To popularne centrum zakupów w samym centrum miasta odwiedzało w czasie wakacji sporo klientów, ale sprzedawcy nie wykazali szczególnej ochoty do letnich promocji.

Jak to jest zagranicą?

I jako ciekawostka porównanie naszych wyprzedaży do tych zagranicznych. W krajach Europy Zachodniej przeceny są przede wszystkim głębsze. Zwłaszcza w drugiej połowie lipca, Ceny naprawdę spadają o 70 procent i to wszystkiego, a nie kilkunastu wybranych modeli. Na początku sierpnia można już wszytko kupić w granicach 5 - 15 euro i ciągle jeszcze mamy do wyboru niemal pełną "rozmiarówkę”.

Nieco inaczej sprawa wygląda z drogimi markami, znanymi z pokazów mody. Butiki w Londynie, Mediolanie, Paryżu  czy Berlinie. W tym roku wyjątkowo wcześniej zakończyły się tam wyprzedaże. I nie były one zbyt głębokie. Sklepy te jednak najczęściej mają swoją stałą klientelę i o wyprzedażach wiedzą tylko właścicielki specjalnych kart klubowych. Osoba postronna często nawet nie ma pojęcia, że w butiku trwa wyprzedaż, a i nagle na drugi dzień wchodzi już nowa kolekcja z wysokimi cenami.