MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwrot w sprawie słupskiej filharmonii. Pismo w obronie dyrektor

Anna Czerny-Marecka
Anna Czerny-Marecka
Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe Łukasz Capar
Do prezydent Słupska Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej trafiło pismo od około połowy pracowników Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica – wyrażające sprzeciw wobec działań związków zawodowych. Zapalnikiem jego powstania była awantura na próbie orkiestry, zakończona interwencją policji. Muzyk, którego mundurowi wyprowadzili ze sceny, w rozmowie z nami uważa, że potraktowano go niesprawiedliwie, a on miał powody i prawo, żeby się temu sprzeciwić.

Pismo od około 40 pracowników słupskiej filharmonii (zatrudniającej prawie 70 osób) to sprzeciw wobec wydarzeń, jakie miały miejsce w środę, 8 maja. W tym dniu rozpoczęcie próby orkiestry zostało o ponad godzinę opóźnione z powodu pojawienia się przy pulpicie puzonisty Sylwestra Śliwy, wiceprzewodniczącego Zarządu ZOZ ZZ Polskich Artystów Muzyków Orkiestrowych przy Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica w Słupsku. Muzyk wcześniej odebrał zwolnienie dyscyplinarne i zdaniem dyrekcji nie miał prawa być na próbie, bo nie był już pracownikiem. Treść „Sprzeciwu” została rozprowadzona wśród słuchaczy piątkowego (10 maja) koncertu.

Treść pisma:

Jako pracownicy Polskiej Filharmonii „Sinfonia Baltica” im. Wojciecha Kilara w Słupsku wyrażamy sprzeciw wobec wydarzeń, które miały miejsce w budynku filharmonii w dniu 8 maja 2024 r. oraz protestujemy przeciwko karygodnym i niedopuszczalnym zachowaniom niektórych z muzyków. Jesteśmy zaniepokojeni zaistniałą sytuacją, której przyczyną był brak reakcji na prośby i polecenia Inspektor Orkiestry i Dyrektor PFSB prof. Aliny Ratkowskiej ze strony byłego pracownika. Osoba ta nie była upoważniona do uczestniczenia w próbach orkiestry, a jej opór i odmowa opuszczenia sceny doprowadziły do interwencji służb porządkowych – straży miejskiej i Policji, co negatywnie wpłynęło na morale muzyków oraz wizerunek naszej instytucji. Warto również zaznaczyć, że wspomniana wyżej interwencja została przeprowadzona na wyraźne życzenie tej osoby. Pragniemy podkreślić, iż trwający od listopada 2023 r. spór zbiorowy oraz wszystkie jego konsekwencje są spowodowane działaniem zaledwie kilku osób z grona Związków Zawodowych. Ich postawa doprowadziła do sytuacji, w której pracownicy Filharmonii czują strach przed wyrażeniem swojej opinii i poglądów dotyczących sporu. Stosowane są liczne techniki manipulacji, między innymi film opublikowany przez ZZ PAMO za pośrednictwem portalu społecznościowego Facebook z dnia 5 kwietnia 2024 r. Trwający konflikt znacząco wpływa na wszystkich pracowników filharmonii – zarówno muzyków, pracowników administracji, jak i Panią Dyrektor. Czujemy się w obowiązku poinformowania Pani Prezydent o zaistniałej sytuacji, wyrażając jednocześnie poparcie dla Dyrektor prof. Aliny Ratkowskiej. Liczymy na wsparcie Pani jako Prezydenta i Organizatora instytucji.

- Mogłabym powiedzieć, że miło mi, iż mam poparcie wśród pracowników, gdyby nie okoliczności, w jakich zostało ono wyrażone – mówi Alina Ratkowska, dyrektor filharmonii. - W każdym razie to ważny głos w tym konflikcie.

Dodajmy, że przed koncertem 10 maja po raz pierwszy od początku konfliktu związkowcy nie poinformowali publiczności o trwającym proteście.

Rozmowa z Sylwestrem Śliwą

- Dlaczego przyszedł pan na próbę orkiestry, mimo odebrania pisma ze zwolnieniem dyscyplinarnym?

- Dlatego, że nie zgadzam się z tą decyzją dyrekcji, uważam ją za krzywdzącą, ponieważ bezpodstawną i bezprawną, i nadal jestem i czuję się pracownikiem Filharmonii. Jako wiceprzewodniczący Zarządu ZOZ Związku Zawodowego PAMO w Filharmonii jestem pod opieką i ochroną prawa. Nikogo, kto bierze czynny udział w sporze zbiorowym, nie wolno zwalniać z pracy podczas trwania tego sporu. Tak stanowi prawo i orzecznictwo. Ponadto żadna z przyczyn podana w uzasadnieniu mojego zwolnienia dyscyplinarnego nie spełnia jego przesłanek, ponieważ nie stanowi ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.

- Dlaczego pan nie wyszedł z próby, mimo próśb inspektor orkiestry, dyrektor, potem strażników miejskich? Aż wyprowadziła pana policja?

- Bo te żądania były bezprawne i bezpodstawne. Widziała pani filmik? To wszystko jest tam pokazane. Nikt nie ma prawa tak postępować z pracownikami, traktować nas jak pionki, jak śmieci. Gdyby na moim miejscu był ktoś ważny, policjanci nie ważyliby się interweniować siłą. Jestem teraz na zwolnieniu lekarskim po doznanych obrażeniach. Moja żona pojechała właśnie po wyniki obdukcji lekarza sądowego. Mam wyniki trzech poprzednich obdukcji zaraz po tym zdarzeniu i dzień po nim. Mam zwolnienie lekarskie, bo nie nadaję się do pracy. Mam 71 lat, a rzucili się na mnie młodzi silni ludzie. Jestem poobijany, wykręcono mi ręce, dociskano kolanem, mam uszkodzony kręgosłup. I to wszystko zrobiono na oczach pani dyrektor, która do tego doprowadziła i spokojnie się temu przyglądała!

- Odwołał się pan do sądu pracy?

- Oczywiście, ponieważ tym zwolnieniem zostałem niesprawiedliwie, niezgodnie z prawem potraktowany.

- Jednym z powodów zwolnienia dyscyplinarnego jest udział w filmie pokazującym fatalne warunki pracy w filharmonii i krytykującym za to dyrektor instytucji i prezydent Słupska. Był pan jego współautorem?

- To nieprawda. Wbrew kolejnym nieprawdziwym twierdzeniom ten filmik nie był zrealizowany przez Zarząd ZOZ ZZ PAMO. Jest tam tylko kilka ujęć, na których jestem ukazany. Realizator nie zamazał wizerunku mojej osoby, ale też nie mam się czego wstydzić. Wszystko, co tam pokazano i o czym otwarcie mówimy, to naga prawda. Zdjęcia nie kłamią. Zgodnie z prawem do wolnych wypowiedzi i do krytyki nikt nie może za to być karany ani zastraszany przez dyrektora ani organizatora. Sygnaliści, którzy mówią publicznie o faktycznych nieprawidłowościach, są chronieni prawnie Trzeba było wreszcie pokazać, w jak okropnych warunkach pracują nasi artyści muzycy i jaki jest stosunek pani dyrektor do naszych pracowników i do związków zawodowych.

- Od jak dawna jest tak źle?

- Jak chodzi o stan techniczny budynku, od wielu lat. Tylko fotele na widowni zmieniono i wyremontowano foyer, żeby publiczność nie wiedziała, jak źle u nas jest na zapleczu.

- Były wcześniej protesty związków w tej sprawie?

-. Dopiero od czasu dyrekcji Rubena Silvy wspólnie działają i zgłaszają nasze wspólne problemy już oba nasze związki zawodowe.

- Żałuje pan, że doszło do tej sytuacji 8 maja?

- Płacę za to, co się stało, własnym zdrowiem, ale nie żałuję. Jestem ofiarą przemocy. Ale jestem z tego dumny, że nie dałem się zastraszyć ani złamać i musiałem ustąpić dopiero po użyciu siły wobec mnie. Tak dalej być nie może. Pani dyrektor musi być odwołana i odejść z naszej Filharmonii.

Przypomnijmy, że po zajściu na próbie orkiestry policja prowadzi czynności w kierunku artykułu 193 Kodeksu karnego, czyli naruszenia miru domowego. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo nawet pozbawienia wolności do roku.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza