Siatkarki Moya Radomka Radom przegrały z ŁKS Łódź w Tauron Lidze. Walczyły ile sił, ale zakończyły sezon na szóstym miejscu

ŁKS Commerecon Łódź – Moya Radomka Radom 3:2. Stan rywalizacji 2:0 dla ŁKS. Łodzianki zajęły piąte miejsce, zaś Radomka szóste miejsce w tym sezonie Turon Ligi.

Sety: 26:24, 25:27, 14:25, 25:13, 15:12.

ŁKS: Witkowska, Hryszczuk, Gryka, Ratzke, Campos, Alagierska, Maj ( libero) oraz Stefanik, Dudek, Piasecka, Zaborowska, Drabek, (libero).

Radomka: Łyczakowska, Gałkowska, Murek, Świrad, Johnson, Scholzel, Stenzel (libero) oraz Gajer, Reiter, Nowakowska, Dąbrowska, Moskwa, Rybak – Czyrniańska, Strasz (libero).

MVP meczu: Paulina Maj – Erwardt (ŁKS).
Pierwsze dwa sety kończyły się rywalizacją na przewagi. Na otwarcie lepsze były łodzianki, ale potem do głosu doszły radomianki. Po walce na przewagi doprowadziły do remisu w tym spotkaniu, pozostając w starciu o piąte miejsce w klasyfikacji Tauron Ligi.

W secie numer trzy radomianki wręcz zdemolowały zawodniczki z Łodzi. Po ataku Hilary Johnson przyjezdne wygrywały 24:13, i dobrnęły tym samym do setbola. Kluczowy punkt w tej partii zdobyła Marie Scholzel. Niemka huknęła z krótkiej, przez co radomianki wygrywały w Łodzi 2:1 w setach.

Radomianki nie poszły za ciosem i kolejna rozgrywka padła łatwo dla ŁKS -u. Kiedy Julia Piasecka uderzyła w kontrze, a potem gospodynie punktowały regularnie, stało się faktem, że łodzianki zdobyły drugiego seta.

W decydującym tie- breaku było już 11:9 dla gospodyń. Kiedy Aleksandra Gryka uderzyła z krótkiej, miejscowe wygrywały 13:11. Ostatecznie blokując atak Radomki, a konkretnie Pauliny Reiter, miejscowe zdobyły meczbola i ostatecznie zapewniły sobie piąte miejsce w rozgrywkach.

Po meczu libero radomskiego zespołu Krystyna Strasz podsumowała swoją karierę. Bo przecież nie tak dawno siatkarka zapowiedziała zakończenie kariery.

- Czas na młodzież. Trzymam kciuki za nasze następczynie. Mimo, że przegrałyśmy ten mecz, zrobiłyśmy wszystko, by zakończyć sezon jak najlepiej potrafiłyśmy. Ja teraz wybieram się do domu, do rodziców. Potem chyba zostanę przy siatkówce, ale już nie na boisku – skomentowała Krystyna Strasz

.