MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Smutek zielonogórzan

(ds)
Niezwykle rozgoryczeni opuszczali stadion Pulsu Startu zielonogórscy kibice, którzy w niedzielę licznie stawili się w Gnieźnie. Najważniejsze spotkanie tegorocznego sezonu żużlowcy ZKŻ quick-mix przegrali różnicą aż 10 pkt. Jednak nie porażka jest tragedią, ale styl w jakim kilku zielonogórzan pokonywało gnieźnieński tor.

Dotąd najskuteczniejszy krajowy jeździec ZKŻ quick-mix Maciej Kuciapa, który z konieczności zajął miejsce Andrzeja Huszczy był cieniem solidnego żużlowca. W każdym ze startów zielonogórzanin unikał walki, jechał bojaźliwie i meldował się na mecie kilkanaście metrów za rywalami. Podobnie Dawid Kujawa, który kilkakrotnie zachował się na torze niczym junior, który dopiero przed paroma dniami zdobył licencję żużlową.

Smutek zielonogórzan

- Od połowy meczu znakomicie zaczęli jeździć gospodarze - powiedział rozgoryczony trener ZKŻ quick-mix Zbigniew Jąder. - Kompletnie zawiódł mnie Kuciapa, który trafił do zespołu tylko przez wysoki KSM Andrzeja Huszczy. Przed spotkaniem wszyscy domagali się aby startował właśnie Maciej. Miał być czarnym koniem zawodów, tymczasem nie pojechał w ogóle. Uważam również, że Krzysztof Stojanowski powinien zrobić siedem, osiem punktów. Ja po czterech latach startów, potrafiłem na starym sprzęcie zdobyć tytuł młodzieżowego mistrza Polski. On jest w dużo lepszej sytuacji. Natomiast Dawid Kujawa po raz kolejny udowodnił kibicom, że tylko się użala na wszystko. Dziś musiał jechać pięć razy. Co zrobił, widzieliśmy wszyscy.
- Dziś wygrał po prostu lepszy zespół - komentował Rafał Kurmański. - Tor mi odpowiadał, ale cóż z tego skoro mieliśmy takie dziury w składzie. Gdyby wszyscy punktowali byłoby inaczej. Przegrałem z Krzyśkiem Cegielskim, bo ten zawodnik jest lepszy ode mnie o kilka klas. Dziś mogłem go tylko blokować.
- Wygranie na wyjeździe jest zawsze trudnym zadaniem - mówił zmęczony Billy Hamill. - U nas słabiej pojechali żużlowcy, którzy w Zielonej Górze zwykle zdobywają sporo punktów. Znakomicie zaprezentował się za to Nicky Pedersen i Rafał Kurmański.

Klasa ,,Cegły"

W ekipie gospodarzy numerem jeden był uczestnik sobotniego Grand Prix w Pradze Krzysztof Cegielski. Popularny "Cegła" nie tylko w kapitalnym stylu dwukrotnie pokonał Amerykanina, ale pokazał, że przebywanie wśród żużlowej elity nie idzie na marne i na konferencji prasowej służył za tłumacza B. Hamilla.
- Kluczem do zwycięstwa był bardzo wyrównany skład - powiedział lider Pulsu Startu. - Wszyscy pojechali na bardzo dobrym poziomie, nie można mieć zastrzeżeń do nikogo. Każdy z nas walczył o punkty, gdyż wiedzieliśmy, że to może zadecydować o miejscu w tabeli. Dziś udało mi się pokonać dwukrotnie Amerykanina i raz Pedersena. Jestem z tego bardzo szczęśliwy, jednak nie popadam w hurraoptymizm bo wiem, że jestem jeszcze młodym żużlowcem i muszę sporo poprawić. Chciałbym startować w tej ekipie w ekstralidze.
Porażka zielonogórzan nie przekreśla szans na awans lecz znacznie je komplikuje. Po przegranej na własne życzenie w Rybniku, pojedynek w Gnieźnie miał być formą rehabilitacji. Za tydzień zespoły pierwszej ligi rozegrają ostatnią kolejkę spotkań rundy zasadniczej. Czy w kolejnej rundzie żużlowcy ZKŻ quick-mix dadzą radę Pulsowi Start Gniezno?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska