Blady strach padł na mieszkańców Gielniowa, bo dwa tygodnie wcześniej także wybuchł pożar. Tym razem, we wtorek około godziny 23.15 ogień pojawił się w zabudowaniach przy placu Wolności.
- Stodoły stały bardzo blisko siebie, a dwie z nich były wręcz połączone. Dlatego płomienie tak szybko ogarnęły wszystkie zabudowania - opowiadał jeden ze strażaków biorących udział w akcji.
Spaliły się stodoły, a w nich siano z tegorocznych zbiorów, siewnik, sieczkarnia, inne drobne narzędzia rolnicze. Obok stodół były też inne zabudowania, w tym szopy, komórki. Na szczęście strażacy nie dopuścili, by płomienie zajęły tamte obiekty.
Z ogniem walczyło pięć jednostek straży pożarnej - dwie państwowe z Przysuchy i trzy z Ochotniczej Straży Pożarnej. Straty wyniosły około 40 tysięcy złotych, a uratowano mienie o szacunkowej wartości około 100 tysięcy złotych. Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyna pożaru. Na pewno nie było tam zwarcia w sieci elektrycznej, bo do budynków nie był doprowadzony prąd.
To nie jedyna zagadka związana z pożarami w Gielniowie. Bowiem 25 lipca wybuchły nad ranem dwa pożary. Najpierw, o godzinie 4.40 zapaliły się budynki gospodarcze, a w krótkim odstępie czasu - kolejne dwie stodoły. Pożar był także w okolicy placu Wolności. Wówczas także nie było wiadomo, co było przyczyna pożaru, a mieszkańcy mówili o podpalaczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?