Gryf Wejherowo - Radomiak Radom 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Martin Klabnik 39, 0:2 Damian Jakubik 79, 0:3 Adam Banasiak 85
Gryf: Ferra – Ewertowski, Sikorski, Brzuzy, Chwastek, Rogalski (83 Machol), Goerke, Czychowskil(66 Węsierski), Liberackil(74 Kątny), Gulczynski, Koziara (84 Ryk).
Radomiak: Haluch - Wawszczyk, Grudniewski, Klabnik, Jakubik - Karwot, Baniasiak - Makowski (62 Kaput), Luz (80 Mikita), Leandro - Sokół (46 Winsztal).
Sędziował:Piotr Łęgosz z Włocławka
Radomska drużyna pojechała w najmocniejszym składzie. Po pauzie za kartki do składu wrócił Maciej Świdzikowski. Ze zgrupowania kadry narodowej do lat 20 wrócił Dominik Sokół i zagrał od pierwszych minut. Przed meczem trener Dariusz Banasik bardzo chciał, aby zespół przełamał swoją wyjazdową niemoc.
Łukasz Pietroń, były piłkarz Radomiaka nie mógł wystąpić, ze względu na zapis mówiący, że będzie grać na wypożyczeniu w Gryfie, ale przeciw Radomiakowi nie może wystąpić.
Gospodarze wiosną nie wygrali jeszcze spotkania i w potyczce z liderem od pierwszych minut nastawili się na defensywę. Radomiak już w 2 minucie mógł zdobyć bramkę. Meik Karwot dostał dokładne dośrodkowanie i strzelił głową, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy.
W kolejnych minutach Radomiak próbował, ale Gryf zamurował dostęp do własnej bramki. Artur Haluch był praktycznie bezrobotny zaś radomska drużyna nijak nie mogła znaleźć pomysłu na stworzenie zagrożenia pod bramką miejscowych. Gra się zaostrzała i już po 30 minutach sędzia cztery razy wyciągał z kieszeni żółty kartonik.
Dopiero w 39 minucie udało się objąć prowadzenie. Adam Banasiak krótko podał do Leandro Rossi, ten huknął mocno, ale piłki nie opanował bramkarz. Doskoczył do niej Martin Klabnik i wepchnął ją do siatki.
Stracony gol podziałał mobilizująco na zawodników z Wejherowa. Bardzo szybko stworzyli sobie pierwszą okazję. Maciej Koziara wyszedł sam na sam z Arturem Haluchem, ale golkiper z Radomia instynktownie obronił strzał, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Mecz się zdecydowanie ożywił. W ostatnich sekundach przed końcem pierwszej połowy Artur Haluch ponownie popisał się świetną interwencją. Obronił strzał Sikorskiego z 10 metrów. Ostatecznie to Radomiak schodził do szatni na przerwę bardziej zadowolony, choć dwie dobre okazje miejscowych dawały do myślenia, że przeciwnika nie można lekceważyć.
W przerwie trener Banasik dokonał jednej zmiany. Za wspomnianego Sokoła, wprowadził innego ofensywnego młodzieżowca, Patryka Winsztala.
Radomiak na drugą połowę wyszedł z myślą, aby zdobyć drugą bramkę i zapewnić sobie jak najszybciej spokój. Zieloni sporo atakowali, a zawodnicy z Wejherowa w kilku przypadkach mieli sporo szczęścia. Nasz zespół dużo grał piłką, zmuszał do biegania miejscowych i czyhał tylko na kolejny błąd.
W 60 minucie ładnym strzałem popisał się Leandro, ale golkiper Gryfu z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Kilka minut później gospodarze grali już w osłabienuu. Drugą żółtą kartkę zobaczył bardzo ostro grający Mateusz Goerke.
Z każdą minutą robiło się coraz bardziej nerwowo. Doszło do przepychanek w polu karnym a sędzia wyciągał kolejne kartoniki. Sytuacja uspokoiła się dopiero w 79 minucie, gdy Radomiak podwyższył na 2:0. Damian Jakubik uprzedził obrońcę i ładnym strzałem w r róg bramki i nie dał szans golkiperowi Gryfu.
Gospodarze nie podnieśli się jeszcze po jednym ciosie, a Adam Banasiak zadał kolejny. Wykorzystał on błąd defensywy i trafił praktycznie do pustej bramki.
W sobotę Radomiak zagra przed własną publicznością z ROW Rybnik. Po tej wygranej Radomiak ma cztery punkty przewagi nad Widzewem.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
