Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

2-letnie dziecko z wysoką gorączką, a lekarz odmówiła pomocy!

/wit/
Nieodpowiedzialne zachowanie kobiety, której celem jest ratowanie ludzkiego życia

We wtorek zgłosiła się z synkiem do Przychodni "Południe" w Radomiu, ale napotkała na odmowę jednej z lekarek. Na szczęście pomocy dziecku udzieliła inna doktor.

Pani Katarzyna twierdzi, że podobnych przypadków może być więcej, dlatego swoim doświadczeniem postanowiła podzielić się z innymi matkami - interweniując w naszej redakcji.

- W wtorek gdzieś w okolicach godziny 9 przyszłam z synkiem do przychodni. Miał blisko 40 stopniową gorączkę. Poprosiłam lekarkę o przyjęcie dziecka i już w kartotece usłyszałam, że mogę czekać w kolejce, ale lekarka nie gwarantuje, że nas przyjmie bo ma dużo pacjentów. Kazała podać, leki zbijające gorączkę. Odpowiedziałam, że już podawałam, ale temperatura znów się pojawia. Zdenerwowałam się, rozpłakałam, bo nie wiedziałam co mam robić - opowiada młoda mama.

Pani Katarzyna twierdzi, że pomogła jej inna lekarka, którą spotkała w tej przychodni.

- Okazało się, że dziecko miało anginę i to w zaawansowanej fazie. Otrzymałam receptę, zaczęłam podawać leki i pomału synek zaczął dochodzić do zdrowia. Nie wiem co by było gdybym nie trafiła na tę panią doktor - opowiada czytelniczka.

Pani Katarzyna twierdzi, że lekarka, która odmówiła przyjęcia dziecka w przychodni przy ulicy Czarnoleskiej 19 w Radomiu pracuje od dawna.

- Być może mam pecha do tej pani doktor, ale już kiedyś spotkała mnie podobna sytuacja, wtedy potrzebowałam wizyty domowej. Byłam chora i ja i moje dziecko. Kazano mi wówczas przyjść do przychodni i ustawić się w kolejce w poczekalni - wspomina kobieta.

Dariusz Michalczewski, kierownik Przychodni "Południe" przy ulicy Czarnoleskiej twierdzi, że mogą zdarzyć się sytuacje, że lekarz ma zbyt dużo pacjentów i nie może przyjmować jeszcze tych wciąż dochodzących, w ciągu dnia.

- Pracujemy od godziny 8 do 18. Zapisać do lekarza można się osobiście, ale też telefonicznie. Zdarza się, że jest godzina 17 (lekarz przyjmuje do 18), a pod drzwiami gabinetu lekarskiego czeka kilku, bądź kilkunastu pacjentów. Oczywiste jest, że nie może on przyjąć tych którzy przyjdą w ostatniej chwili bez uprzedniego zapisu - mówi kierownik przychodni.

Dariusz Michalczewski podkreśla, że nigdy nie zdarzyło się, by lekarz odmówił przyjęcia pacjenta jeśli zagrożone jest życie, albo istnieje podejrzenie, że może być ono zagrożone.

- Nie wiem jak dokładnie było w sytuacji tej konkretnej pani z dzieckiem. Szkoda, że nie zgłosiła się do mnie, być może udałoby się dogłębnie zbadać sprawę - mówi kierownik przychodni "Południe" - Jeśli w godzinach późnych popołudniowych coś złego się dzieje, pacjent ma możliwość skorzystania z pomocy udzielanej przy radomskim pogotowiu, tam chorzy przyjmowani są od godziny 18 do rana - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie