MKTG SR - pasek na kartach artykułów

80-latek mógł zginąć w pożarze - sprawdź nowe fakty (zdjęcia)

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
Podtrutego dymem, 80-letniego lokatora zabrała do szpitala karetka pogotowia.
Podtrutego dymem, 80-letniego lokatora zabrała do szpitala karetka pogotowia. Fot. Antoni Sokolowski
Gęsty czarny dym wydobywał się w piątek rano z mieszkania na siódmym piętrze w bloku na Borkach. Pożar gasiło sześć zastępów strażaków. Ratownicy w porę dotarli do lokatora i uratowali go.

By wejść do mieszkania strażacy musieli najpierw wyważyć drzwi, by jak najszybciej dostać się do środka. Paliły się ubrania, meble, a ponieważ dostęp powietrza nie był duży, ogień nie rozprzestrzenił się. Strażacy szybko stłumili tlący się ogień.

Ucierpiały sąsiednie mieszkania, zwłaszcza leżące poniżej tego, gdzie był pożar. Strażacy część spalonych rzeczy wyrzucili na trawnik przed blokiem. Na szczęście w porę uratowano 80-letniego mężczyznę. Mieszkał sam w kawalerce. Od razu zabrała do karetka do szpitala. Dawał oznaki życia, był podtruty.

- To samotny mężczyzna, kręcił się po całym osiedlu. Zbierał różne śmieci, miał tego pełno w domu. Baliśmy się, że kiedyś nas tu wszystkich wysadzi w powietrze, bo mógł nas spalić, odkręcić gaz, czy zrobić inne głupstwo - denerwował się Szczepan Czubak, jeden z sąsiadów 80-latka.

Jego słowa potwierdzają także inni lokatorzy w bloku.

- Palił papierosy. Nawet w windzie palił. Kto wie, czy to nie od tego palenia wybuchł ogień - opowiada kobieta spotkana na klatce wieżowca.

BALI SIĘ LOKATORA

Mieszkańcy bloku twierdzą, że sporą część winy za piątkowy pożar ponoszą władze spółdzielni, które powinni zrobić porządek z bałaganem w mieszkaniu 80-latka.

- Od dawna pisemnie apelowaliśmy do spółdzielni, żeby wykwaterować tego lokatora, bo może nas wszystkich puścić z dymem - dodaje Szczepan Czubak.

- Pismo lokatorów rzeczywiście dotarło do nas dwa lata temu, ale spółdzielnia nie zajmuje się opieką nad poszczególnymi lokatorami. Ten pan opłacał rachunki na bieżąco, nie było podstaw, by go wykwaterować. Apel mieszkańców skierowaliśmy do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej - powiedział Zdzisław Krawczyk, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani" w Radomiu.

SZUKANIE PRZYCZYN

Zofia Małkowska, administratorka osiedla Borki w SM "Budowlani" dodaje, że lokator nie był aż tak uciążliwy, jak teraz mówią niektórzy.

- Mieszkał sam, płacił czynsz i nie sprawiał większego kłopotu. A jeśli chodzi o opiekę nad nim, to pytanie należy skierować do jego rodziny: dlaczego pozwolili na taki los - dodaje administratorka.

Nie wiadomo na razie, co mogło być przyczyną pożaru mieszkania w bloku. Strażacy biorą pod uwagę możliwość zaprószenia ognia przez samego mężczyznę.

Straty w domu są dopiero szacowane. Cały blok, w tym i mieszkanie, był ubezpieczony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie