Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Dziubiński mówi o występach w juniorach Korony Kielce, Broni Radom, Stali Stalowa Wola i KSZO 1929 Ostrowiec

Bartosz Wartałowicz, dor
Adrian Dziubiński obecnie występuje w KSZO 1929 Ostrowiec
Adrian Dziubiński obecnie występuje w KSZO 1929 Ostrowiec Polska Press/Stal Stalowa Wola/KSZO Ostrowiec
Adrian Dziubiński - syn Tomasza Dziubińskiego - pierwszego Polaka, który zdobył bramkę w Lidze Mistrzów, gra obecnie w drużynie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Wcześniej występował między innymi w juniorach Korony Kielce, Broni Radom i Stali Stalowa Wola. Opowiedział nam o kulisach swojej kariery.

Grał Pan między innymi w Broni Radom, Stali Stalowa Wola, Resovii Rzeszów i Pogoni Siedlce. Z którego klubu ma Pan najlepsze wspomnienia?
-Wydaje mi się, że najlepsze lata spędziłem w Siedlcach i w Resovii, bo udało się awansować z Pogonią do 1 ligi i z Resovią też dostaliśmy się na ten szczebel rozgrywek. Jakbym miał jednak porównać to najlepiej było w Rzeszowie.

Czyli te dobre wspomnienia wiążą się głównie z awansami sportowymi?
-Tak. Jeśli mam porównać to wybieram Rzeszów, ponieważ to miasto przypadło mnie i mojej żonie do gustu. Mieszkało się tam wspaniale i bardzo dobrze się z żoną tam czuliśmy.

Ciężko jest być synem znanego piłkarza? Czy towarzyszy temu dodatkowa presja?
-Zdarzało się czasami, że ktoś porównywał mnie do taty, ale to tata grał w Lidze Mistrzów, a ja najwyżej grałem w 1 lidze. W okresie juniorskim dużo osób zastanawiało się czy osiągnę więcej niż mój tata. Ja się tym jednak nigdy nie przejmowałem.

Tata był pierwszym Pana nauczycielem piłki nożnej?
-Tak, tata był pierwszy. Z tego co mi opowiadali rodzice, bo ja za bardzo tego okresu nie pamiętam, to jak mieszkaliśmy w Belgii i miałem 4 lata to zostałem zaprowadzony na pierwsze treningi. Jak przyjechaliśmy do Polski to gdy miałem 7 lat, to mój tata trenował w Beniaminku Radom i miał rocznik 88/89 i ja z rocznika 92 trenowałem w jego zespole.

Czyli piłkarska przygoda zaczęła się już w Belgii?
-Dokładnie, w Belgii byłem na pierwszych treningach, ale takie poważne trenowanie było dopiero w Radomiu.

Grał Pan z chłopakami 3-4 lata starszymi ?
-Tak, bo mojego rocznika jeszcze nie było w Beniaminku i musiałem trenować ze starszymi kolegami.

Często rozmawia Pan z tatą o piłce?
-To zależy, głównie jak są jakieś mecze w telewizji, ale poza tym to raczej rzadko.

Przygodę z piłką w juniorach zaczynał Pan w Radomiu. Później lata gry w Broni. Jest jakiś sentyment do tego miasta?
-Do Radomia mam bardzo duży sentyment, m.in. dlatego, że tam jest mój dom rodzinny i tam często przyjeżdżam w odwiedziny. Też jak wchodziłem do piłki seniorskiej to grałem właśnie w Broni Radom. Mój tata też ma przeszłość w tym klubie, to tam się wybił i mi też ten klub dał taką poważną szansę. W wieku 16 lat byłem już w drużynie seniorskiej.

Ale to przywiązanie nie przeszkodziło to Panu w latach juniorskich w przejściu do Korony?
-To fakt, byłem w Koronie Kielce przez pół sezonu. Niestety nie wypaliło i po tym czasie wróciłem znowu do Radomia.

Nie było żadnej wrogości w Kielcach? Wiadomo, że relacje Radom-Kielce zawsze były dosyć napięte.
-Nie, absolutnie. Pod tym względem wszystko było w najlepszym porządku.

Ma Pan za sobą ponad 200 meczów na szczeblu centralnym. Uważa Pan to za duże osiągnięcie czy żałuje, że nie udało się coś więcej?
-Na pewno żałuję. Pamiętam że w 92 roczniku mieliśmy bardzo zdolnych chłopaków z województwa radomskiego. To byli m.in. Rafał Wolski, Dominik Furman i ja. Pamiętam, że jak graliśmy razem to właśnie nasza trójka się wyróżniała na boisku. Dokładnie nie wiem ile miałem wtedy lat ale jakoś 12-13 i zgłosiła się po nas Legia Warszawa. Dominik z Rafałem wtedy poszli do Legii, a ja tak niezbyt chciałem, bo zawsze byłem za Wisłą Kraków. Teraz brzmi to głupio, ale to było myślenie młodego chłopaka i z tego co widać, to chłopaki osiągnęli w piłce dużo więcej. Być może, gdybym wtedy z nimi poszedł to byłbym teraz w innym miejscu.

W 17 kolejce KSZO zagra z Chełmianką Chełm - Pana poprzednim klubem. Będzie to dla Pana kolejny zwykły mecz czy będą dodatkowe emocje?
-Zawsze są jakieś emocje, gdy gra się z byłym klubem, nie ma co się oszukiwać. Na pewno gdzieś tam w głowie będą jakieś emocje, ale będę to traktował jak kolejny mecz ligowy.

Wasz zespół jest na 8 pozycji w tabeli, ale jest taki ścisk w 3 lidze, że do lidera jest strata zaledwie 7 punktów. Czy KSZO włączy się do walki o awans?
-Szanse na pewno są. 3 liga jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym, a wygrywając 3 mecze z rzędu jesteśmy już w top 3, top 2 ligi. Z kolei porażka w kilku meczach może sprawić, że znajdziemy się tuż przed strefą spadkową, więc wszystko się może zdarzyć.

Sylwetka Adriana Dziubińskiego
Adrian Dziubiński ma 30 lat, jest piłkarzem KSZO 1929 Ostrowiec. Wcześniej grał w następujących klubach: Beniaminek Radom, Młodzik 18 Radom, Korona Kielce, Legion Radom (drużyny juniorów) oraz Broń Radom, Pogoń Siedlce, Stal Stalowa Wola, Resovia Rzeszów, Chełmianka Chełm. Jest synem Tomasza Dziubińskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Adrian Dziubiński mówi o występach w juniorach Korony Kielce, Broni Radom, Stali Stalowa Wola i KSZO 1929 Ostrowiec - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie