Asvel Lyon - Rosa Radom 87:67 (34:21, 20:17, 14:12, 19:17)
Asvel: Dragović 16 (3), Sy 12 (2), Hodge 10 (2), Nelson 9, Lang 9 (2), Watkins 8, Noua 8 (1), Uter 7, Hergott 0.
Rosa: Jackson 16 (3), Sokołowski 14 (2), Szymkiewicz 13, Zyskowski 11, Bell 5 (1), Jeszke 3 (1), Callahan 3 (1), Adams 2, Witka 0, Bojanowski 0.
Trener Wojciech Kamiński zabrał ze sobą do Francji jedynie 10 zawodników. Przed tym meczem Rosa miała na swoim koncie siedem porażek z rzędu w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W Lyonie nie była faworytem do zwycięstwa. Tym bardziej, że polski zespół grał w tym meczu jedynie o honor, a gospodarze mieli mnóstwo powodów, żeby wygrać.
Gospdoarze zaczęli od prowadzenia 5:0, a za moment pierwsze punkty dla Rosy zdobył Darnell Jackson. Gospodarzom na początku spotkania wpadało z dystansu niemal wszystko. Tylko po pierwszej kwarcie mieli 86 procentową skuteczność rzutów za trzy punkty. W szóstej minucie było 20:11 dla Asvel Lyon. Rosa grała ambitnie walecznie, ale w wielu sytuacjach po prostu drużynie zabrakło szczęścia i umiejętności. Pierwszą kwartę nasz zespół przegrał różnicą 13 punktów.
Drugą kwartę skuteczną, indywidualną akcję zaczął Michał Sokołowski i za moment powtórzył swój wyczyn. Przewaga gospodarzy zmalała do ośmiu punktów. Po trafieniach Jarosława Zyskowskiego i Daniela Szymkiewicza było już tylko 36:30. Rosa poprawiła obronę na obwodzie, dzięki czemu miejscowi już tak łatwo nie znajdywali "trójkowych" pozycji do rzutu. Tą część meczu bardzo dobrze rozegrał radomski zespół. Pod koniec kwarty po raz kolejny z dystansu trafił Dragović i trochę zamazał ten dobry obraz gry zespołu z Polski. Ostatecznie na przerwę nasz zespół schodził mając 16 punktów mniej od rywala.
Przewaga błyskawicznie urosła do 21 punktów, w niespełna dwie minuty trzeciej kwarty. Z dystansu trafiał Michał Sokołowski i tą przewagę udało się na chwilę niwelować. Trzecia kwarta w wykonaniu obu zespołów była słabsza. Rosa próbowała, ale mistrzowie Francji kontrolowali przewagę. Radomska drużyna jeszcze na początku ostatniej części zerwała się do ataku i do odrabiania strat, zdobyła pięć "oczek" z rzędu i w 31 minucie było 68:55. Na moment (cztery minuty przed końcem) przewaga nawet stopniała do 12 punktów. Końcówka znowu należała do miejscowych.
Radomianie muszą z większą determinacją grać o punkty w polskiej lidze. W niedzielę o godz. 12.40 Rosa zagra u siebie z mistrzem Polski, Stelmetem Zielona Góra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?