Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (zdjęcia, video)

/jp/
Niewiele osób chciało uznać argumenty prezesa Marka Pytlarza
Niewiele osób chciało uznać argumenty prezesa Marka Pytlarza
Tłum ludzi - mieszkańców Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej - szturmował siedzibę spółdzielni chcąc uzyskać wyjaśnienia od prezesa Marka Pytlarza, w jaki sposób wyliczono opłaty za ciepło. Niektórzy ze spółdzielców muszą dopłacić prawie 2 tysiące złotych.

[galeria_glowna]

Spółdzielcy wyznaczyli sobie spotkanie w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na godzinę 14, ale już o 13.30 korytarz siedziby spółdzielni prawie się zapełnił. Przed budynkiem stały jeszcze dziesiątki ludzi. Postanowiono przenieść wiec na zewnątrz.

Z powodu braku nagłośnienia i okrzyków nikt z dalszych rzędów prawie nie słyszał prezesa. Marek Pytlarz wyjaśniał, że rozesłano indywidualne rozliczenia ciepła. Twierdził, że z wyliczeniami można było się zapoznać w internecie, albo w siedzibie spółdzielni. Ta wypowiedź spotkała się z gwizdami i okrzykami.

W administracji były rozliczenia i nikt nie przyszedł, aby z nimi się zapoznać. Po raz kolejny wzrosły koszty centralnego ogrzewania. Czas grzania się wydłużył. Zaliczki były zbyt niskie w stosunku do kosztów. Mieliśmy dwie mroźne zimy, a stawki zaliczek ustalane były ostatnio w 2005 roku, Wszystkie wyliczenia zrobiono zgodnie z regulaminem - mówił Marek Pytlarz.

Dalej były już tylko emocjonalne wypowiedzi zdenerwowanych lokatorów, choć prezes usiłował jeszcze tłumaczyć z jakich składników składają się opłaty za ciepło.

"Dlaczego opłaty są dwa razy większe niż przed rokiem ?", "Ile pan zarabia ?", "A gdzie jest jakaś podstawa prawna tych wyliczeń, gdzie pieczątki ?" "to jakieś liczby z sufitu, papier wszystko przyjmie" "chcemy mieć liczby z Radpecu, ile kosztuje ogrzewanie za każdy blok" - krzyczeli ludzie.

- Panie prezesie my się domagamy, żeby pan jeszcze raz skrupulatnie policzył wszystko, to nie możliwe, aby były takie dopłaty. Przecież to jest tak jakbyśmy nie płacili przez cały rok - mówiła starsza kobieta.
- Płacę za metr sześcienny podgrzanej wody 40 złotych, a moja córka, mieszkająca na tym osiedlu 27 złotych. Skąd to się bierze ? - pytał mężczyzna w średnim wieku.

- Zapłaciłam co do grosza wszystkie rachunki i w piątek dostałam wezwanie do zapłacenia niedopłaty. W poniedziałek okazało się, że mam kolejne wezwanie. Tym razem 700 złotych. Okazało się, że jedna niedopłata jest z 2009 roku, a druga z 2010. I tak będzie bez końca - mówi Teresa Gajda, mieszkanka bloku przy ulicy Andersa 2.

- Trudno opisać nawet co dzieje się w tej spółdzielni. W ubiegłym roku z pracownikiem spółdzielni regularnie spisywaliśmy pobór ciepłej wody dla całego bloku. Mam wszystkie odczyty. Z rachunków spółdzielni wynikło, że pobór był większy aż o 100 metrów sześciennych - mówi Genowefa Gielniowska.
Jak już informowaliśmy, w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej panuje stan swego rodzaju bezkrólewia. Sąd Apelacyjny w Lublinie stwierdził nieważność wyboru Rady Nadzorczej, grupa mieszkańców wystąpiła do sądu o ustanowienie w spółdzielni kuratora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie