Środa była ciężkim dniem dla strażaków. Aż dwadzieścia razy wyjeżdżali do palących się traw.
Jak powiedział nam dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu, najwięcej łąk paliło się w samym mieście. Zgłoszenia przychodziły jednak i spoza Radomia - z Pionek, czy ostatnie z Jedlińska.
W większości, jak mówią strażacy, są to podpalenia.
Bywa, że w ciągu jednego dnia w to samo miejsce jeżdżą nawet po 3 - 4 razy. Ilekroć zdążą ugasić pożar, za chwilę ktoś podpala trawy z powrotem i strażacy znów tam wracają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?