Bałagan w centrum Przysuchy

Sami sprawdziliśmy, jak wygląda centrum Przysuchy. We wtorek przeszliśmy się ulicami Legionów Polskich, Radomską, zajrzeliśmy na plac, gdzie zatrzymują się autobusy. Widok nie był zachęcający.

JAJA, MIÓD I SZMATY

Właśnie we wtorki odbywają się targi na placu przy ulicy Legionów Polskich. Obecność targowiska sprawia, że na sąsiednie uliczki też wylewają się małe straganiki. To zwykły handel koszyczkowy, gdzie przekupki usiłują sprzedać słoik miodu, kilo śliwek, lub zwitek skarpet.

- Dlaczego jedni handlarze mogą przejść na targowisko, a inni nie - dziwi się pan Mieczysław spotkany pod jednym z pobliskich marketów.
Obsługą targowiska miejskiego zajmuje się Zakład Gospodarki Miejskiej.

- Nie mamy możliwości dyscyplinowania tych ludzi. Nam też się nie podoba, że straganiarze zajmują chodniki, ale nie mamy prawa ich przepędzać. Możemy tylko nakłaniać, by przeszli na pobliski targ - mówi Stanisław Mastalerek, kierownik Zakładu Gospodarki Miejskiej w Przysusze.

ZOSTAJĄ ŚMIECI

Po każdym miejscu, w którym stali handlarze, zostają śmieci, resztki opakowań. Wiatr roznosi to potem po wszystkich ulicach.
- Sprzątaniem powinni zajmować się właściciele posesji, do których przylega chodnik - mówi Stanisław Mastalerek zastrzegając się, że nie wszyscy dbają o porządek.

BRAKUJE STRAŻY

Jeszcze w 2007 roku w Przysusze była Straż Miejska, ale została zlikwidowania.
- Rada Miasta uznała, że nie ma potrzeby utrzymywania strażników - mówi Tadeusz Tomasik, burmistrz Przysuchy dając do zrozumienia, że straż była zbyt dużym ciężarem dla budżetu miasta.
Władze miasta zapewniają, że dawno dostrzegły problem bałaganu w mieście. Dlatego na targowisku zostanie zbudowane nowoczesna hala targowa, która z czasem uporządkuje handel w Przysusze. Choć inwestycja miała się już rozpocząć, na razie nic się nie dzieje.