Baraż o I ligę Radomiak Radom - Drutex Bytovia Bytów 0:2. Radomianie zostają w II lidze

Radomiak Radom - Drutex Bytovia Bytów 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Michał Rzuchowski 51, 0:2 Michał Rzuchowski 75
Radomiak: Adamczyk - Grudniewski, Kościelny, Świdzikowski, SulkowskiI - Cupriak (63 Stąporski), Bemba, KwiekI (67 Filipowicz), Agu (49 Leandro) - Tarnowski, Stanisławski.
Drutex-Bytovia: Oszmaniec - Wilczyński, GonzalezI, K. Bąk, Kamiński, PoczobutI (60 Ploj), Rzuchowski, Surdykowski, Wacławczyk (77 Cieślik), J. Wilk (67 J. Bąk), Wolski.
Sędziował: Paweł Pskit z Łodzi. Widzów: 2500.

Kilka zmian w wyjściowym składzie Radomiaka na ten mecz. Najważniejsza zmiana, to pozycja bramkarza. Kontuzjowany jest Piotr Banasiak. Drugi golkiper Adrian Szady bardzo słabo zaprezentował się w pierwszym meczu i szansę gry dostał absolutny debiutant Filip Adamczyk. Dla tego brakarza był to pierwszy występ w tym sezonie i od razu w tak ważnym meczu. Inne zmiany, to występ od pierwszej minuty, Chinonso Agu, Szymona Stanisławskiego i Kamila Cupriaka. Na ławce rezerwowych zostali między innymi najlepszy strzelec Rossi Leandro.

CZYTAJ TEŻ: Radomiak Radom - Drutex Bytovia Bytów - zapis relacji live

Pierwsza połowa spotkania, trochę piknikowa. Żadnej z drużyn nie udało się stworzyć nawet jednejokazji bramkowej. Jedyny celny strzał w pierwszej połowie oddał Paweł Tarnowski, ale bez trudu złapał piłkę bramkarz Mateusz Oszmaniec. Najlepszym piłkarzem w naszym zespole w tej części gry był bramkarz Filip Adamczyk, który pewnie wychodził do wszystkich dośrodkowań.

Fatalny błąd Davida Kwieka

Tuż po wznowieniu gry, Robert Podoliński zdecydował się na zmianę. Za Chinonso Agu pojawił się Rossi Leandro. Kilka minut później fatalny błąd popełnił w środkowej David Kwiek, który stracił piłkę i Michał Rzuchowski pokonał Filipa Adamczyka.

Po stałym fragmencie gry

Na drugiego gola nie czekaliśmy zbyt długo. Sebastian Kamiński z rzutu wolnego wrzucił piłkę na pole karne, gdzie piłkę strącił głową Michał Rzuchowski, a ta wylądowała w siatce Radomiaka.

W końcowych minutach meczu szarpał mocno Rossi Leandro, ale jego strzały bronił bramkarz gości.