Będzie szybciej i więcej? Koleje Mazowieckie obiecują zmiany

Co z parkingami przy dworcach

Podróżowanie koleją do pracy chociażby do Warszawy ma stać się bardziej atrakcyjne. Samorząd mazowiecki planuje budowę parkingów strzeżonych blisko stacji, gdzie będzie można zostawić samochód i dalej pojechać pociągiem. Miesięczny abonament za pozostawienia auta ma kosztować 20 złotych, a kwartalny 40. Jest gotowy plan budowy takiego parkingu na 200 samochodów i 40 rowerów w Radomiu, tuż obok dworca autobusowego. Koszt tej inwestycji to 2 miliony złotych. Władze Urzędu Marszałkowskiego i władze Radomia nie potrafiły się do tej pory dogadać co do zasad jego budowy, a te są ogólnie przyjęte tak, że połowę kosztów pokrywa miasto, a połowę województwo. Odrzucono propozycję Radomia, aby inwestorem było właśnie miasto, a Urząd Marszałkowski przekazał jedynie dotację. Zdaniem władz województwa, role powinny być odwrócone.

Ilość pociągów przyspieszonych na trasie z Radomia do Warszawy zwiększy się z dwóch do pięciu, a liczba wszystkich połączeń ma wzrosnąć z 17 do 23 - takie są założenia nowego rozkładu jazdy pociągów Kolei Mazowieckich.

Nowy rozkład jazdy Kolei Mazowieckich ma obowiązywać grudnia tego roku do końca przyszłego. Po raz pierwszy zostanie opracowany na podstawie bardzo szczegółowych badań, wykonanych kosztem aż 320 tysięcy złotych przez stowarzyszenie Zielone Mazowsze.

W GODZINACH SZCZYTU TŁOK

W pierwszej kolejności zostały wykonane badania tak zwanych "potoków podróżnych" we wszystkich pociągach uruchamianych przez Koleje Mazowieckie. W praktyce polegało to na dokładnym przeliczeniu pasażerów wsiadających i wysiadających na wszystkich przystankach, na których zatrzymują się pociągi.

Składy kursujące codziennie zostały przeanalizowane minimum czterokrotnie (dwa razy w dni nauki szkolnej, jeden raz w sobotę i jeden raz w niedzielę). Została zbadana także liczba podróżnych na poszczególnych odcinkach trasy oraz procentowe zapełnienie miejsc siedzących w pociągu.

55 milionów ludzi jeździ pociągami

Na podstawie badań stwierdzono, że z usług Kolei Mazowieckich korzysta znacznie więcej pasażerów, niż wynika to ze statystyk przewoźnika: aż 55 milionów osób! Co bardzo ważne, przewozy pasażerskie na Mazowszu mają tendencję wzrostową, a już teraz liczba podróży koleją sięga poziomu najbardziej rozwiniętych w tym względzie krajów Unii. Jak się okazuje, w godzinach szczytu (od 6 do 9 i od 14:30 do 20) z usług Kolei Mazowieckich korzysta nawet dziesięciokrotnie więcej osób, niż w porze okołopołudniowej i wieczorami. Analiza dała więc zielone światło dla likwidowania kursów, które wożą tylko powietrze.

DO WARSZAWY JADĄ TŁUMY

Największa liczba pasażerów to osoby dojeżdżające koleją do pracy, a młodzież i studenci stanowią zdecydowaną mniejszość. Badania wykazały, że na niektórych trasach w godzinach szczytu pociągami jeździ trzy razy więcej podróżnych niż jest miejsc siedzących.

Dla mieszkańców regionu ważne są wnioski dotyczące liczby pasażerów na trasie z Radomia do Warszawy. W jednym z pociągów odjeżdżających o godzinie 5.32 z naszego miasta do stolicy doliczono się aż 974 podróżnych!

SZYBCIEJ DO STOLICY

- Chcemy, aby na tej trasie w godzinach szczytów pociągi jeździły co pół godziny, ale zależy to też od uzgodnień z innymi przewoźnikami. Są też "wąskie gardła", na przykład przejazd przez tunel średnicowy w Warszawie - mówi Piotr Szprendałowicz, członek zarządu województwa mazowieckiego.
Przyjęto, że liczba pociągów przyspieszonych na tej trasie zwiększy się z dwóch do pięciu. Podróż pociągiem osobowym z Radomia do Warszawy trwa 2 godziny 25 minut, a przyspieszonym 2 godziny i 5 minut. Niezagrożone są kursy pociągów z Dęblina do Radomia: w porannych pociągach doliczono się od 110 do 171 podróżnych.

CO Z PUSTYMI POCIĄGAMI?

Nie wiadomo natomiast, co zrobić z pociągami z Radomia do Przysuchy i Drzewicy. W jednym ze sprawdzanych składów było zaledwie… dziewięcioro podróżnych.
- Nie chcemy mimo to likwidować takich połączeń. Można zmienić godziny jazdy pociągów na takich trasach, być może pojawią się na tych liniach tańsze szynobusy - dodaje Piotr Szprendałowicz.