Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie zakaz handlu w każdą niedzielę?

Izabela KOZAKIEWICZ [email protected]
- Pracuję w sklepie, który nie jest otwierany w niedziele i cieszę się z tego. Sama jednak robię wtedy zakupy, bo w tygodniu nie mam czasu i koło się zamyka – mówi Agnieszka Matynia ze sklepu odzieżowego przy ulicy Żeromskiego w Radomiu.
- Pracuję w sklepie, który nie jest otwierany w niedziele i cieszę się z tego. Sama jednak robię wtedy zakupy, bo w tygodniu nie mam czasu i koło się zamyka – mówi Agnieszka Matynia ze sklepu odzieżowego przy ulicy Żeromskiego w Radomiu. Tadeusz Klocek
Radni miejscy z Radomia znów chcą szukać prawnych możliwości do przeprowadzenia zmian w mieście.

Tak było

Tak było

W Radomiu już raz ograniczono handel w niedziele. W 2004 roku Rada Miejska wprowadziła uchwałę, która pozwalała na otwarcie sklepów tylko na trzy godziny, od 11 do 14. Nowe przepisy uderzyły w supermarkety, ale i w rodzime sklepiki, bo handlować po 14 nie mógł nikt. Z wyłączeniem oczywiście aptek i stacji benzynowych. Uchwała weszła w życie w połowie sierpnia. Po kilku tygodniach rajcy sami ją uchylili. Okazało się, że protestować zaczęli nie tylko przedstawiciele supermarketów, ale i rodzimi kupcy. Przestraszyli się także pracownicy wielkich sieci handlowych, którym w oczy zajrzało widmo bezrobocia. Kupcy na potęgę szukali też sposobów obejścia prawa poprzez na przykład zmianę typu działalności z handlu detalicznego na detaliczno - hurtowy. Hurtowniom pracy po godzinie 14 w niedzielę nie zakazano. W cukierniach wystarczyło wystawić stolik i ekspres do kawy i wprowadzić "konsumpcję na miejscu". O zamykaniu na dzielę kawiarni i restauracji bowiem nikt nawet nie pomyślał.

Wreszcie będzie normalnie - mówią jedni. - To zły pomysł, ta uchwała przyniesie więcej szkód niż pożytku - ripostują przeciwnicy. Już trwa dyskusja, choć pomysł nie nabrał jeszcze ram formalnych.

Sonda uliczna przeprowadzona w Radomiu. Czy zakazanie handlu w niedzielę to dobry pomysł?

Pomysł ograniczenia, albo wręcz zakazu handlu w Radomiu we wszystkie niedziele to pokłosie wtorkowej sesji nadzwyczajnej. Zwołano ją na wniosek radomskich kupców i ich problemom poświęcono.

PRZECIW DUŻYM SKLEPOM

Kupcy dość szybko przekonali większość radomskich rajców, że ich kłopoty z utrzymaniem się na rynku to efekt konkurencji sklepów wielkopowierzchniowych i dyskontów, które w Radomiu rosną, jak grzyby po deszczu.

Orężem walki ma być właśnie zastopowanie handlu w niedziele. Przy czym decyzji, czy zakazać go całkowicie, czy też ograniczyć do kilku godzin jeszcze nie ma. Pomysłodawcy będą się też jeszcze zastanawiać, czy wykorzystać pomysł z ustawy sejmowej ograniczającej handel w najważniejsze święta państwowe i kościelne. Ten dokument dopuszcza handlowanie, jeśli za ladą stoi właściciel sklepu, a nie jego pracownik.

- Będziemy rozmawiać z przedstawicielami kupców i naszymi prawnikami, jak to zrobić - mówił po sesji Dariusz Wójcik, przewodniczący radomskiej Rady Miejskiej. - Nie możemy wylać dziecka z kąpielą i narazić się na uchylenie takiej uchwały, jeśli będzie niezgodna z przepisami.

Sami kupcy też są co do sposobów ograniczeń podzieleni. Jedni chcieliby zamknięcia wielkich sklepów, bo jak mówią wtedy oni mogliby zarabiać. Inni są za tym, żeby nie handlować w ogóle.
Ale są też tacy, którzy nie wyobrażają sobie, że w niedziele nie będą handlować. - Dużą część tygodniowych obrotów robię właśnie w niedziele. Cała moją rodzina żyje z handlu, niech nikt nic przy tym nie majstruje - mówi nam właściciel małego sklep na obrzeżach Radomia. - Jak nie przyjdą do nas to pójdą na stację benzynową. Tam będzie żniwo.

TO NIE CZAS NA ZMIANY

- Widzimy zagrożenia takich zmian, dlatego trzeba się zastanowić, jak sensownie je zorganizować - przyznaje Henryk Dudek, prezes Stowarzyszenia Kupców Polskich w Radomiu. - Stacje benzynowe to przykład. Wystarczy, że ktoś postawi jeden dystrybutor i już będzie handlował do woli. Na pewno mogą się pojawić i inne perturbacji, ale musimy próbować. Coś trzeba zrobić, bo dyskonty nas duszą.

Nie wszystkie duże sklepy są wielkimi przeciwnikami zmian. Szef radomskiego supermarketu E. Leclerc Thomas Renard mówi, że jest za takim ograniczeniem. - Pod warunkiem, że zakaz będzie dotyczył wszystkich, nie tylko dużych sklepów - zaznacza Thomas Renard.

- Jestem zaskoczony, że w takiej sytuacji gospodarczej, ktoś w ogóle wraca do takiego pomysłu - mówi z kolei Andrzej Faliński prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - Mamy recesję, gospodarka zwalnia. Ludzie chcą zarabiać, a nie tracić pracę.

Jak wyliczyła Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji w niedziele sklepy robią od do 10 procent całotygodniowego obrotu. - Sklepy będą musiały sobie zrekompensować tę stratę. To przełoży się na liczbę pracowników, trzeba będzie to wliczyć w cenę towarów, stracą dostawcy - wylicza Andrzej Faliński. - Zakazywanie handlu w niedziele teraz to szalony pomysł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie