Benefis Andrzeja Grzyba w Radomiu. Reprezentant Polski w siatkówce przygodę ze sportem rozpoczynał jako... bramkarz Radomiaka

Na pomysł zorganizowania benefisu Andrzeja Grzyba półtora roku temu wpadli dwaj jego przyjaciele: Roman Pogoda i Piotr Gertych. To oni dołożyli wszelkich starań, by piątkowy wieczór na stałe zapisał się w pamięci znakomitego siatkarza.

Przewodnim mottem benefisu było – „Człowiek wyznacza swoje granice, lecz tylko wyjątkowi ludzie osiągają cele powyżej” – a taką właśnie osobą bez wątpienia jest Andrzej Grzyb. Na uroczystość zjechało wielu przyjaciół beneficjenta. Nie zabrakło przedstawicieli władz Polskiego Związku piłki Siatkowej, władz Miasta Radomia, przyjaciół głównego bohatera wydarzenia z parkietów, jak i ze świata biznesu.

Zobaczcie galerię zdjęć z benefisu Andrzeja Grzyba w Radomiu

Andrzej Grzyb swoją sportową przygodę rozpoczynał, jako bramkarz Radomiaka. Zawsze marzyło mu się grać z numerem jeden na koszulce i tak zostało. Wzorował się na Henryku Boleście, a więc znakomitym golkiperze Zielonych. Z uwagi na to, że chodził do radomskiej Publicznej Szkoły Podstawowej nr 34, to właśnie tam w okresie dzieciństwa trafił na Andrzeja Tusznio. - To on zaszczepił we mnie siatkówkę – opowiadał główny bohater benefisu. Zapał do tej dyscypliny sportu Grzyb uzyskał będąc w piątej klasie. Jego pierwszym trenerem był Jerzy Adamowicz.

Jako senior grę w drużynie Czarnych Radom rozpoczął w 1981 roku. Zaledwie trzy lata później został powołany do reprezentacji Polski, będąc wówczas jednym z najmłodszych zawodników w kadrze. Zadebiutował w reprezentacji prowadzonej przez Huberta Wagnera w starciu przeciwko Holandii. Jako się okazuje, wcale nie był ulubieńcem tak zwanego „Kata”.

- W stosunku do mnie, jak i Andrzeja Skorupy, jego pseudonim bardzo pasował. Zwykle otrzymywałem od szkoleniowca kadry dodatkową ilość ćwiczeń. Najbardziej denerwowało mnie wykonywanie „fikołków”. Trener Wagner właśnie mnie, dawał najwięcej ćwiczeń tego typu do wykonywania

– mówił żartobliwie Grzyb.

Benefis Andrzeja Grzyba.

Po grze w Czarnych siatkarz przeszedł do AZS-u Olsztyn. To właśnie z tym zespołem uzyskał najwięcej trofeów. Niestety plany dalszego rozwoju pokrzyżowała kontuzja. Poważny uraz barku zmusił radomianina do zakończenia kariery. Beneficjent przyznał, że to był najgorszy okres w jego życiu.

- Miałem w planach wyjazd za granicę i zarabianie w innej walucie. Niestety szybko musiałem zweryfikować swoje plany. Wtedy też, wspólnie z przyjaciółmi zająłem się biznesem.

– podsumował Grzyb.

W nowej dziedzinie, były reprezentant Polski, także doświadczał sukcesów. To między innymi dzięki niemu Wojskowi po latach marazmu, wrócili na właściwe tory! W piątek podziękowań nie było końca. Grzyb otrzymał od przyjaciół szereg prezentów, ale przede wszystkim osobistych wyznań. Na twarzy radomianina pojawiło się wzruszenie. Ponadto Andrzej Grzyb uhonorowany został najwyższym wyróżnieniem Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Medal wręczył Janusz Uznański, dyrektor operacyjny PZPS. -

Sebastian Świderski wymusił na organizatorach Mistrzostw Europy, które trwają we Włoszech, dzień przerwy, żeby nie zakłócać benefisu Andrzeja Grzyba

– mówił żartobliwie przedstawiciel związku.

Benefis Andrzeja Grzyba. Wideo.

Zaszczytny medal Grzybowi wręczył także wiceprezydent Mateusz Tyczyński. - Prezydent Radomia, jednoosobowo podjął decyzję, by głównemu bohaterowi benefisu przyznać medal Prezydenta Miasta Radomia, za wielki wkład w rozwój naszego miasta – mówił zastępca prezydenta. Po pierwszej, oficjalnej cześć, zaproszeni goście wzięli udział w części nieoficjalnej, która trwała do późnych godzin nocnych.

Zobaczcie galerię zdjęć z benefisu Andrzeja Grzyba w Radomiu