Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez świateł jeździ się płynnie, a jednak chcą na siłę kierowców uszczęśliwiać

Marcin WALASIK [email protected]
Na rondzie Kotlarza palą się od kilku miesięcy tylko pomarańczowe światła ostrzegawcze, a ruch odbywa się bardzo płynnie.
Na rondzie Kotlarza palą się od kilku miesięcy tylko pomarańczowe światła ostrzegawcze, a ruch odbywa się bardzo płynnie. Szymon Wykrota
Niebawem na placu Kotlarza znów zaczną działać światła. - To jakiś absurd, bo nie są one tu potrzebne - przekonują kierowcy.
- Dobrze, że znów włączą te światła, bo będzie można bezpieczniej przejść na drugą stronę ulicy – mówi Robert Kwiatkowski, którego spotkaliśmy wczoraj
- Dobrze, że znów włączą te światła, bo będzie można bezpieczniej przejść na drugą stronę ulicy – mówi Robert Kwiatkowski, którego spotkaliśmy wczoraj przy placu Kotlarza razem z kilkuletnim synkiem Adrianem. Szymon Wykrota

- Dobrze, że znów włączą te światła, bo będzie można bezpieczniej przejść na drugą stronę ulicy - mówi Robert Kwiatkowski, którego spotkaliśmy wczoraj przy placu Kotlarza razem z kilkuletnim synkiem Adrianem.
(fot. Szymon Wykrota)

Tej opinii nie podzielają jednak wszyscy piesi. Drogowcy muszą je włączyć, żeby nie oddawać pieniędzy, które dostali na przebudowę skrzyżowania.

PRZEPROGRAMOWANIE NIE POMOGŁO

Po włączeniu świateł w godzinach szczytu komunikacyjnego samochody stały na ulicy Limanowskiego aż do ronda Kisiela, całej ulicy Reja i od północy do skrzyżowania ulic Mireckiego i Wernera.

Kierowcy przejeżdżający przez rondo Kotlarza nie zostawiali suchej nitki na miejskich drogowcach. Przez korki duże opóźnienia łapały autobusy komunikacji miejskiej. Drogowcy po pewnym czasie przeprogramowali sygnalizację, jednak niewiele to pomogło.

Gdy w maju ubiegłego roku rozpoczęto remont ulicy Wałowej i poprowadzono objazd przez plac Kotlarza, postanowiono wyłączyć światła. Efekt był natychmiastowy -przejeżdżając przez skrzyżowanie nie trzeba było stać w długim sznurze aut. Do dziś na sygnalizatorach palą się tylko pomarańczowe światła ostrzegawcze.
DONIEŚLI DO WARSZAWY

Sygnalizacja nie działałaby nadal, gdyby o jej wyłączeniu nie dowiedziała się Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która sfinansowała inwestycję - Ktoś poinformował urzędników z Warszawy, że nie działają światła i poproszono nas o wyjaśnienie sytuacji - informuje Aleksander Bacciarelli, wicedyrektor do spraw dróg Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

Miejscy drogowcy odpisali do Rady, przekonując, że obecnie światła nie sprawdzają się ze względu na zbyt duże natężenie ruchu. - Argumentowaliśmy, że w związku z remontem ulicy 1905 Roku znacznie zwiększyło się natężenie ruchu na tym skrzyżowaniu, a przy wyłączonych światłach przebiega on bardziej płynnie - wyjaśnia Bacciarelli

Urzędnicy z Warszawy nie zmienili jednak swojego stanowiska w tej sprawie i zażądali ich włączenia lub zwrot pieniędzy. - Sygnalizacja zostanie uruchomiona w najbliższym czasie, jednak nie mogę podać konkretnego terminu, bo najpierw musimy dostosować cykle zmiany świateł do natężeń ruchu - informuje Aleksander Bacciarelli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie