- W nocy z poniedziałku na wtorek w noclegowni dla mężczyzn przebywało 18 panów, co oznacza, że mamy jeszcze sześć wolnych miejsc. W placówce dla kobiet mamy kilkanaście pań i 7 dzieci – mówi Wojciech Dąbrowski, kierownik placówki przy Zagłoby.
W noclegowni schronienie otrzyma każdy, kto nie ma gdzie uciec się przed zimnem i jest trzeźwy.
- Wielu bezdomnych ma problem z alkoholem i dlatego nie chce przebywać w noclegowniach – mówi Wojciech Dąbrowski.
Na bezdomnych „oko” mają patrole Straży Miejskiej i radomskie streetworkerki.
- Apelujemy do mieszkańców Radomia, by jeśli widzą, że bezdomny nie ma się gdzie podziać, że szuka schronienia w klatce bloku, albo przebywa w pustostanie nie wahali się zadzwonić na Straż Miejską pod darmowy numer 986. Wtedy na miejsce wysłany zostanie nasz patrol i będzie próbował nakłonić taką osobę do pobytu w noclegowni, albo udzieli jej na miejscu innej pomocy – mówi Piotr Stępień, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Radomiu.
Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn przy ulicy Słowackiego 188 działa przez cały rok.
- Mamy 38 miejsc i cztery interwencyjne. Takiej sytuacji jak w tym roku jeszcze nie było, bo wszystkie miejsca są zajęte. U nas panowie przebywają zwykle na określony czas. Spędzają w placówce i dzień i noc. To osoby pozbawione kontaktu z bliskimi, z uzależnieniami i chorobami. Często gdy okazuje się, że nie są już w stanie samodzielnie funkcjonować trafiają do nas - mówi Elżbieta Kocon, kierownik placówki przy Słowackiego.
Choć wszystkie miejsca są już zajęte, to jak zapewnia Elżbieta Kocon, gdy przyjdą mrozy nikt nie zostanie odesłany z kwitkiem.
Z danych Wojewody Mazowieckiego wynika, że na terenie województwa mazowieckiego liczba bezdomnych wynosi około 5 tysięcy z czego około 2/3 przebywa w Warszawie. Szacuje się, że na terenie Radomia takich osób stacjonuje około 200. O tym gdzie bezdomni chronią się w mroźne dni radomianie najczęściej informują strażników miejskich, dzwoniąc pod numer 986.
- Sporządziliśmy a w zasadzie nadal sporządzamy mapę miejsc gdzie przebywać mogą bezdomni. Zwykle gromadzą się w pustostanach, ogródkach działkowych, coraz częściej też w piwnicach bloków. Ubiegłej zimy przy ulicy Kozienickiej pewien mężczyzna spał na ziemi jedynie na folii. Gdyby nie pomoc zapewne by zmarł – wspomina Piotr Stępień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?