Białobrzescy policjanci egzaminują przyszłych motorowerzystów i rowerzystów

Ostatnie tygodnie przed wakacjami to w szkołach powiatu białobrzeskiego tradycyjnie czas egzaminów na karty rowerowe i motorowerowe. Chętnych do zdobycia tych ostatnich jest bardzo wielu.

- Z roku na rok przybywa uczniów, którzy chcą mieć karty motorowerowe, bo coraz więcej z nich w prezencie dostaje właśnie skutery - mówi Łukasz Gutkiewicz, rzecznik prasowy białobrzeskiej policji.

Motorowery to popularny prezent kupowany już nawet z okazji komunii. A, żeby móc zgodnie z przepisami jeździć skuterem, trzeba mieć kartę motorowerową. Mogą się o nią ubiegać dopiero uczniowie gimnazjów.
Dzieciaki muszą zdać egzamin ze znajomości przepisów o ruchu drogowym oraz sprawdzian umiejętności na torze. Niestety, radzi sobie z tym tylko około połowy chętnych. A na taryfę ulgową nie ma co liczyć.

- Uczniowie nie znają przepisów, nie potrafią też niestety jeździć na skuterach. Czasem wygląda to tak, jakby w czasie egzaminu dopiero uczyli się jeździć - mówi Łukasz Gutkiewicz. - Nie radzą sobie i nie ma mowy, żeby dostały kartę.

Lepiej jest przy egzaminach na kartę rowerową, bo i egzamin jest prostszy. Choć i tu nie wszyscy go zaliczają.

Policjanci przypominają, że za jazdę bez karty motorowerowej po drogach publicznych grożą kary. Jeśli na jeździe bez uprawnień przyłapane zostanie dziecko w wieku od 13 do 17 lat, sprawa trafia do sądu dla nieletnich. Młodzież od 17 do 18 lat może spodziewać się mandatu, albo sprawy w sądzie grodzkim. Karani są także rodzice dzieciaków.

Mandat wypisany przez policjanta opiewa na 300 złotych. I takie w powiecie białobrzeskim były już wypisywane.
- Na terenie gminy Stara Błotnica ostatnio policjanci skontrolowali czworo dzieci, w tym dwunastoletnią dziewczynkę -opowiada Łukasz Gutkiewicz. - Posypały się mandaty dla rodziców za udostępnienie skutera osobie bez uprawnień.
Policjanci w czasie wakacji zapowiadają wzmożone kontrole właśnie motorowerzystów i rowerzystów.