BIBa odpadł z X Factor... Dlaczego?

Paweł "BIBa" Binkiewicz

Ma 29 lat. Mieszka w Grójcu. Z wykształcenia jest politologiem, ale jego największą miłością jest muzyka. Śpiewa, gra na gitarze i perkusji. Jest samoukiem. Występuje w dwóch zespołach Flaying Umbrellas i Salt Hill. Sam mówi, że muzykę ma w genach. Jego wujkowie i dziadkowie grali na organach w parafiach w okolicy Grójca.

Zaśpiewał jak zwykle świetnie i do końca walczył o swoje miejsce w telewizyjnym show. Tym razem się nie udało. W sobotę z programu X Faktor odpadł Paweł Binkiewicz. Ze swoimi fanami będzie spotykał się teraz na koncertach.

Dziewiąty odcinek programu był z założenia wieczorem disco. Paweł "BIBa" Binkiewicz wyszedł na scenę jako pierwszy. Zaśpiewał "Kung Fu fighting" Carla Douglasa. Publiczność szalała, na widowni siedziała mocna grupa przyjaciół i fanów BIBy. Chwaliła go Tatiana Okupni i Kuba Wojewódzki, mniej sympatyczny był ostatni z jurorów, czyli Czesław Mozil.

JURORZY GO NIE POPARLI

Niestety, głosów od telewidzów było za mało i BIBa musiał zaśpiewać w dogrywce. Wybrał, po raz drugi w X Factor, Jamiroquai, tym razem "Cosmic Girl". Było naprawdę kosmicznie, ale o tym, kto zostanie decydowali jurorzy. Czesław Mozil, który wcześniej był nim zachwycony i Tatiana Okupnik, która po pierwszym występie rzuciła mu się naszyję, powiedzieli jednak Pawłowi "nie".

DO ZOBACZENIA NA KONCERTACH

Paweł w swoim charakterystycznym stylu życzył powodzenia tym, którzy zostali w programie. Wokalista zresztą już dawno mówił, że będzie walczył, ale po niczyich głowach iść nie zamierza, a z uczestnikami zdążył się polubić. Teraz Paweł Binkiewicz wróci do koncertowania. Jak mówił, w X Factor dużo się nauczył i będzie to wykorzystywał. Nadal chce nagrać płytę i sprawić, że muzyka będzie jego pracą.