Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biskup radomski Piotr Turzyński: W zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa mamy nadzieję na wieczność

Agnieszka Witczak-Armacińska
Biskup Piotr Turzyński, biskup pomocniczy diecezji radomskiej, pochodzi z Radomia, gdzie urodził się w 1964 roku. Absolwent IV Liceum Ogólnokształcącego i Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk biskupa Edwarda Materskiego. W Rzymie obronił doktorat, został wykładowcą w seminarium w Radomiu. W 2006 roku biskup Zygmunt Zimowski powierzył mu funkcję jego wicerektora. Ceniony kaznodzieja oraz rekolekcjonista. Święcenia biskupie otrzymał 28 lutego 2015 roku  w radomskiej katedrze. Jest miłośnikiem Dostojewskiego,  Tolkiena i literatury fantasy. Lubi teatr, film, muzykę. Gra na gitarze, kocha góry i siatkówkę.
Biskup Piotr Turzyński, biskup pomocniczy diecezji radomskiej, pochodzi z Radomia, gdzie urodził się w 1964 roku. Absolwent IV Liceum Ogólnokształcącego i Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk biskupa Edwarda Materskiego. W Rzymie obronił doktorat, został wykładowcą w seminarium w Radomiu. W 2006 roku biskup Zygmunt Zimowski powierzył mu funkcję jego wicerektora. Ceniony kaznodzieja oraz rekolekcjonista. Święcenia biskupie otrzymał 28 lutego 2015 roku w radomskiej katedrze. Jest miłośnikiem Dostojewskiego, Tolkiena i literatury fantasy. Lubi teatr, film, muzykę. Gra na gitarze, kocha góry i siatkówkę.
- Życie chrześcijanina, moje też, to ciąg nawróceń, to ciągłe wezwanie do przemiany w kierunku dobra - mówi z okazji Wielkanocy biskup radomski Piotr Turzyński.

Wielkanoc jest często nazywana czasem duchowej przemiany, stąd pierwsze trochę przewrotne pytanie: ksiądz biskup już nawrócony?

- Dziękuję za to pytanie (śmiech). Myślę, że już jestem nawrócony i jeszcze nie jestem nawrócony zarazem. Jezus jest moim Panem i Zbawicielem, wybieram Go i chcę, żeby Nim był. Jestem świadom jednak, że są w mojej duszy takie przestrzenie, które czekają na Bożą łaskę i uzdrowienie, a także na moją większą determinację opowiedzenia się po stronie dobra. Dziękuję Panu Bogu za ten Wielki Post. Życie chrześcijanina, moje też, to ciąg nawróceń, to ciągłe wezwanie do przemiany w kierunku dobra. Nikt przecież z nas nie może powiedzieć, że jest już skończony, że nie może stawać się bardziej, bardziej chrześcijaninem, bardziej człowiekiem. Sądzę, że rację ma austriacki dramaturg, bodaj Thomas Bernhard, który w jednym ze swoich utworów umieszcza rozmowę człowieka wierzącego z ateistą. W pewnym momencie pada pytanie: jaka jest różnica między nami? Odpowiada chrześcijanin: „Sądzę, że nie wiara, ale pokora, bo my stajemy przed świętym Bogiem świadomi swojej grzeszności - zawsze”. Myślę, że jest dużo powierzchowności i uproszczeń w mówieniu o wierze zarówno ze strony chrześcijan, jak i niewierzących. Chrześcijanin to nie święty bez grzechu, ale ktoś kto chce byś świętym, ma ideał i cel, a za tą wolą idzie trud i zmaganie, idą konkretne czyny.

Z zewnątrz taka Wielkanoc wygląda całkiem dobrze: kościoły pełne ludzi, strażacy przy grobie Pańskim, dzieci ze święconką. Ile w tym swojskiej polskiej tradycji, a ile żywej wiary?

- Zapraszam wszystkich, także obojętnych czy niewierzących do udziału w liturgii Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty. Tu jest celebracja treści, wspólnota ludzi kochających Chrystusa, poruszonych Jego cierpieniem i miłością. Są tacy, którzy pomimo porządków i przygotowań, nie mogą żyć bez tej liturgii. Od tej strony to jest absolutny fenomen i dzięki Bogu jest obecny na naszej ziemi. Ale nie popadajmy w euforię. Dlaczego tak wielu ludzi świętuje bez treści? Przecież w te dni znajdziemy wezwanie do miłości. Chrystus myje nogi i powtarza, że nie przyszedł, żeby Mu służono, ale żeby służyć. Przebaczenia dostępuje złoczyńca, a apostoł zdradza. Z wysokości krzyża słyszymy słowa: „Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Chciałbym, żeby tradycja była okazją do odkrycia źródła, treści, głębi i piękna.

Dlaczego akurat święta Zmartwychwstania Pańskiego są tak ważne? To raptem trzy dni...

- To Wielki Tydzień i jedyny w historii świata pusty grób. Jest w ludzkim sercu tęsknota za wiecznością i oto w zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa mamy nadzieję na wieczność. Zmartwychwstanie to wydarzenie, które stanęło u początków chrześcijaństwa i Kościoła. Nie da się bez zmartwychwstania wytłumaczyć fenomenu, który trwa już dwa tysiące lat i obejmuje 2,2 miliarda ludzi, to jest 33 procent całej populacji Ziemi, a narodziło się z małej wystraszonej grupy. Święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian napisał: „Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna byłaby nasza wiara”. Każda niedziela to wspomnienie zmartwychwstania. W językach romańskich niedziela jest w samej nazwie związana z Panem, jest Dniem Pana, a w rosyjskim to po prostu Woskriesienije, czyli Zmartwychwstanie. Czy możliwa jest wielopokoleniowa, wielokulturowa i zbiorowa iluzja? Czy apostołowie, pierwsi męczennicy chrześcijańscy, święty Maksymilian, nasi beatyfikowani w zeszłym roku zakonnicy franciszkańscy, zamordowani w Peru mieliby siłę oddać życie za mrzonki?

Tym niemniej są ludzie, którzy w to nie wierzą. Co chciałby im ksiądz biskup powiedzieć, czego życzyć?

- Niech nie rezygnują z rozumu, niech pytają i szukają. W wielu dziedzinach życia nie można stanąć, trzeba się rozwijać, więc także w pytaniach najistotniejszych dla człowieka nie trzeba ustawać. Po co żyję? Skąd się wziąłem? Dlaczego szukam miłości? Dlaczego wszyscy jej szukają? Może jest jakaś natura ludzka? Może ktoś nadał jej kształt nieprzypadkowo? Gdzie jest ukryty sens? Dziwne jest to, że czasem ludzie odkrywają prawa kosmosu i nowe lekarstwa, tworzą nowe programy komputerowe, a boją się podstawowych pytań. Historie wielu nawróconych dają mi taki optymizm, że kto szuka, dojdzie do prawdy. Życzę, żeby pośród ciemności zajaśniała im światłość. To są właśnie święta wielkanocne, które mówią, że światło jest większe od ciemności, miłość zwycięża nienawiść, dobro jest większe od zła, a prawda od kłamstwa.

Wobec tego kim jest Jezus Chrystus? Co można o Nim powiedzieć człowiekowi XXI wieku?

- Cóż, właściwie dwie idee mnie bardzo nurtują. Są one zakorzenione w myśli świętego Augustyna. Pierwsza to niezwykły urok i duchowe piękno Chrystusa. W 1868 roku Fiodor Dostojewski pisał w jednym z listów: „Wszyscy pisarze błądzą zanim opiszą człowieka doskonale dobrego… Przeto istnieje tylko jedna postać doskonale piękna - Chrystus. A Jego przyjście jest nieskończonym cudem”. Czytając Dostojewskiego czy Sienkiewicza, Hugo czy Tolkiena, nie można pozbyć się wrażenia, że nie zrozumie się ich bez znajomości Ewangelii i bez znajomości Chrystusa. Druga myśl jest wzięta z Jana Pawła II. Chrystus przynosi człowiekowi, czyli każdemu z nas, zrozumie samego siebie. Bez Chrystusa człowiek nie może zrozumieć ani kim jest, ani dlaczego nosi w sobie tyle sprzeczności i napięć, kruchości i tęsknot. Człowiek nie ucieknie też od cierpienia, a w Chrystusie mamy mądrość krzyża. Nie może nam się w życiu nic piękniejszego przytrafić od spotkania Chrystusa. Chociaż istnieją też grzechy chrześcijan, to przecież zwłaszcza w porównaniu z innymi cywilizacjami, nasza cywilizacja naznaczona chrześcijaństwem mówi o prawach osoby ludzkiej, o miłości także nieprzyjaciół, o godności kobiety, o szacunku do każdego życia. To są rzeczy, którymi oddychamy, nawet, jeśli niektórzy już nie wierzą. Zawdzięczamy ten świat Chrystusowi, Jego Ewangelii i Jego uczniom.

Niektórzy traktują jednak wiarę jako coś osobistego, a raczej wstydliwego. Dlaczego tak się dzieje?

- Może nie do końca, aż tak. Znam wielu wspaniałych ludzi, którzy wiary się nie wstydzą. Ale w jakimś sensie jesteśmy jednak ofiarami rewolucji francuskiej i komunizmu, które wyśmiewały wiarę i uważały chrześcijan za gorszych czy głupszych. Proszę spojrzeć choćby na kulturę masową, na nasze filmy - tasiemce, może z wyjątkiem „Ojca Mateusza” czy „Rancza” (śmiech). Tam nie ma niedzieli, nie ma na ogół religijnego wymiaru świąt, w szpitalach nie ma kapelanów, nie ma katolickich szkół, domów rekolekcyjnych, nie ma grup młodzieżowych typu Oaza, harcerstwo katolickie, duszpasterstwo akademickie. Czy to jest prawdziwy świat? I w ten sposób ludzie otrzymują podświadomie informację, że takiego świata nie ma. Nie wszyscy są w stanie żyć z przekonaniem, że w mediach jest inny świat i w realu inny.
Chciałbym, żeby chrześcijaństwo nie było marginalizowane. Nie chodzi o to, by było wywyższane, bo groziłaby pycha, ale by chrześcijanie jako chrześcijanie znaleźli odpowiednie miejsce w narracji świata. Na przykład w statystykach czytelnictwa prasy często nie podaje się, że to „Gość Niedzielny” jest najlepiej sprzedawanym tygodnikiem w Polsce. Dlaczego? Czyżby według niektórych to, co chrześcijańskie nie istniało? Z drugiej strony w niektórych głowach z powodu także naszej słabości, czy braku autentycznego świadectwa, utarło się przekonanie, że chrześcijanin nie jest radosny i nie może być nowoczesny.
Ilu wspaniałych ludzi głęboko wierzy i zachowuje radość serca przy równoczesnej wysokiej kompetencji w swoim zawodzie. Jakie są wspaniałe rodziny chrześcijańskie, które w Bogu znajdują siłę do wierności, miłości i służby!
Żeby wiara nie była czymś wstydliwym, tylko zwyczajnym elementem naszej tkanki społecznej, to jest też sprawa edukacji. Trzeba zobaczyć, że chrześcijaństwo ma charakter kulturotwórczy, a Mickiewicz, Norwid, Wyspiański, Moniuszko, Malczewski, Kossak, Kilar, Górecki nie wstydzili się swojej wiary.

Z drugiej strony w naszej diecezji coraz więcej ludzi działa w rozmaitych ruchach i stowarzyszeniach, są msze święte z modlitwą o uzdrowienie, rekolekcje charyzmatyczne. Spotkanie z żywym Bogiem. O czym to świadczy?
- O tym, że człowiek jest otwarty na Boga. Ponieważ doświadcza swojej kruchości, szuka jakiegoś fundamentu, skały, na której może się schronić. Świat jest niespokojny i napawa lękiem, a Bóg daje sens i pokój, to nie znaczy, że zabiera cierpienie.
Chrystus daje mądrość krzyża. Głębia zawsze przyciąga, a pustkę ludzie odszyfrują. Wydaje się też, że dzisiejszy człowiek bardziej niż kiedyś potrzebuje wspólnoty, nie lubi anonimowości. Ewangelia łączy ludzi i buduje mosty. Obok ruchów i stowarzyszeń w wielu naszych parafiach w ostatnich latach powstały kluby seniora, które podejmują różne inicjatywy religijne i kulturowe, na przykład jadą na pielgrzymkę, ale także organizują wykłady, idą do teatru, na koncerty. Tak Kościół służy człowiekowi.

Jakie świadectwo, jakie słowa lub wydarzenia najbardziej poruszyły księdza biskupa w czasie Wielkiego Postu?

- Kilka razy w tym Wielkim Poście uczestniczyłem w spotkaniach modlitewnych Neokatechumenatu. Byłem poruszony świadectwem ludzi, którzy spoglądając na swoje życie odkrywali rękę Boga, która ich chroniła i prowadziła. Bóg dla nich nie jest jakąś abstrakcją. To jest Bóg z ich życia, z ich historii. Jedna z osób mówiła, że mając kilka lat wpadła do rzeki i była bliska śmierci, miała tego przerażającą świadomość, a Pan Bóg postawił wtedy na jej drodze człowieka, który zaryzykował i wydobył ją z wody. Dzisiaj dziękuje ona Bogu za tego człowieka.

„Ja jestem” - mówi o sobie Pan Jezus. Gdzie można go spotkać tak na co dzień?

- Pana Jezusa nikt nie może ograniczyć. Jego można spotkać wszędzie. Dobry Łotr odnalazł Go na krzyżu w ostatniej chwili. Maria Magdalena odnalazła Go w miłosierdziu, gdy kamienie potępienia były już w ludzkich rękach. Święty Augustyn znalazł Go jako prawdę mieszkającą w głębi swojego serca. Mieszko I odnalazł Go 1050 lat temu jako rację istnienia swoich ludzi i swojej ziemi. Andre Frossard, przyjaciel Jana Pawła II, spotkał go, gdy wszedł na chwilę do kościoła. Paul Claudel zaś przypadkowo wszedł do katedry Notre Dame i usłyszał chóralny śpiew. Chopin odnalazł Go ponownie w chorobie i umieraniu, gdy się wyspowiadał. Matka Teresa z Kalkuty znajdowała Go w biednych bez chleba i bez domu. Warto czytać Ewangelię, bo ona ma moc, bo tam jest żywy Chrystus. Warto w ciszy posiedzieć w kościele i porozmawiać ze swoją duszą. Chrystus jest również w Eucharystii i w sakramentach. Jest w Kościele pod kruchą i grzeszną powłoką ludzkiej tkanki. „Kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otworzą” - to są pełne nadziei słowa naszego Pana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie