Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterowie Monte Carlo spotkali się z radomskimi kibicami

/sid/
Gościem specjalnym spotkania ze zwycięzcami Rajdu Monte Carlo samochodów historycznych, Piotrem Bany (z prawej) i Marcinem Wydrą (w środku) był Jakub Wójtowicz (z lewej), nastolatek z Radomia, który stracił rękę w czasie brutalnego napadu
Gościem specjalnym spotkania ze zwycięzcami Rajdu Monte Carlo samochodów historycznych, Piotrem Bany (z prawej) i Marcinem Wydrą (w środku) był Jakub Wójtowicz (z lewej), nastolatek z Radomia, który stracił rękę w czasie brutalnego napadu J. Stobiecki
Radomianin Marcin Wydra i Piotr Bany, zwycięzcy Rally Monte Carlo Historique w klasie 1 spotkali się z radomskimi kibicami.

Gospodarzem był kryty tor kartingowy Kart Action w Radomiu. Gościem specjalnym był Jakub Wójtowicz, nastolatek z Radomia, który po brutalnym napadzie stracił rękę.

Spotkanie z kierowcami otworzyło cykl spotkań "Po męsku o...", który zamierza organizować właściciel krytego toru. O Rajdzie Monte Carlo nie można było porozmawiać z nikim innym, jak z pierwszymi Polakami, którzy stanęli na podium tej imprezy.

Kibice dowiedzieli się, jak wyglądały przygotowania do rajdu. Mogli zobaczyć w jakim stanie znajdowała się Zastava, którą Wydra i Bany jechali w rajdzie, gdy niemal rok temu została kupiona. Kierowcy zdradzili także sekret prawdziwego wieku samochodu i po latach "skorzystali" z niezbyt częstych zmian wprowadzanych w aucie.

- Ponieważ nasza Zastava była pierwszym i jedynym jak do tej pory samochodem tej marki w stawce, organizatorzy spojrzeli przychylnie na metrykę samochodu - przyznał Bany. - Nasz egzemplarz pochodzi z 1981 roku, jednak jest identyczny z egzemplarzami z 1979 roku, bo Zastava nie była w tym czasie udoskonalana. Organizatorzy, na co pozwalają przepisy, skorzystali z możliwości dopuszczenia do startu samochodu młodszego, ale identycznego ze starszymi egzemplarzami.

Okazało się, że samochodu ma własne imię. Cała ekipa mówi o nim pieszczotliwie "Zosia". Nie brakowało pytań odnośnie samego przebiegu rajdu i specyfiki jazdy na regularność, gdzie istotne jest utrzymywanie założonej przez organizatora średniej prędkości.

- Podobnie jak wiele osób myślałem, że to pokazowa jazda, nie mająca zbyt wiele wspólnego ze ściganiem - mówił Wydra. - Okazało się, że bardzo często musieliśmy zapomnieć o regularności, czyli utrzymywaniu średniej prędkości. Były odcinki, na których jechaliśmy naprawdę szybko.

Na potwierdzenie wyświetlili dwa filmy nagrane w czasie odcinków specjalnych. Szczególne wrażenie zrobiło nagranie z nocnego etapu na przełęczy Col de Turini, rozegranym na zaśnieżonej trasie.
Gościem specjalnym spotkania był Jakub Wójtowicz, nastolatek, który stracił rękę. Okazało się, że jest sympatykiem motoryzacji. Od dwójki bohaterów Monte Carlo otrzymał charakterystyczną tablice z numerem startowym i propozycję zmierzenia się na torze kartingowym.

- Mam skuter, na którym jeździłem do chwili wypadku, ale gokartem nigdy nie jechałem - przyznał po spotkaniu Kuba i chwilę później już siedział w gokarcie.

Po kilku okrążeniach Kuba zapytał, czy po krótkiej przerwie może ponownie wyjechać na tor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie