Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronisław Wildstein o esbekach: niech się cieszą, że nie wiszą

/pok/
Na koniec spotkania autor podpisywał swoje książki, wpisał się także do księgi pamiątkowej radomskiej
Na koniec spotkania autor podpisywał swoje książki, wpisał się także do księgi pamiątkowej radomskiej Piotr Kutkowski
Znany antykomunista mówił tak na spotkaniu z czytelnikami podczas Radomskiej Wiosny Literackiej.

Działacz opozycji, przyjaciel Stanisława Pyjasa, publicysta, były prezes telewizji publicznej i dziennikarz prowadzący w telewizji swój program. Z tym wszystkim, nie mówiąc już o "liście Wildsteina" Bronisław Wildstein jest kojarzony.

O jego literackich dokonaniach ludzie wiedzą mniej, choć za tom opowiadań "Przyszłość z ograniczoną odpowiedzialnością" wyróżniono go nagrodą imienia Andrzeja Kijowskiego, zaś w 2009 roku został laureatem nagrody literackiej imienia Józefa Mackiewicza za powieść z kluczem "Dolina nicości", której wynoszący ponad 20 tysięcy nakład został zresztą już wyczerpany.

Podczas spotkania z Bronisławem Wildsteinem w Miejskiej Bibliotece Publicznej organizatorom udało się załatwić kilka egzemplarzy tej książki, jej autor mówił jednak głównie nie o niej, a o kolejnej powieści, którą właśnie przygotowuje. Nosi ona roboczy tytuł "Czas niedokończony" i najprawdopodobniej ukaże się drukiem na początku przyszłego roku.

- To epicka próba naszkicowania naszych dziejów - mówił autor, a dla zilustrowania swoich słów przez kilkanaście minut czytał napisane już fragmenty.

Słuchacze, którzy niemal do ostatniej miejsca wypełnili salę mieli później okazję do zadawania pytań i z okazji tej skrzętnie korzystali. Dominował jednak temat nie literatury, a polityki i przemian, jakie w naszym kraju się dokonały.

Autora proszono też o komentarze do bieżących wydarzeń. Pytany, co myśli o byłych esbekach walczących o odebrane im niedawno przywileje stwierdził z rozgoryczeniem, że już sam ten fakt najlepiej świadczy o kraju, w którym żyjemy. - Powinni być szczęśliwi, że nie wiszą - podsumował.

Bronisław Wildstein przyznał, że wydarzenia czerwca 1976 roku i to, co po nich nastąpiło stanowiły datę przełomową w jego życiu i życiu jego znajomych, utwierdzając ich tylko w przekonaniu, że komunizm jest ohydnym systemem.

- Organizowaliśmy pomoc dla pokrzywdzonych, a pod koniec 1976 zbieraliśmy w Krakowie podpisy pod listem protestacyjnym. Podpisało się pod nim 518 osób. Byliśmy z tego dumni - przekonywał.

Rozmowy z pisarzem dotyczyły też problemów lustracji, Okrągłego Stołu, podziałów, jakie się dokonały w danych środowiskach opozycyjnych i choć on sam apelował, by skupić się na literaturze, to apele te trafiały w próżnię.

Na koniec autor podpisywał swoje książki, wpisał się także do księgi pamiątkowej biblioteki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie