- Nie można wytrzymać. Ciągłe mamy hałas w domach od samochodów, a jak pracuje ciężki sprzęt to wszystko się trzęsie w domu - mówią państwo Paprzyccy z Worowa.
Rodzina Paprzyckich ma posesję na wzniesieniu. Dołem biegnie międzynarodowa droga E 77. Jeszcze niedawno ich dom był 24 metry od krawędzi jezdni. Teraz trasa jest gruntownie przebudowywana, robione są drogi dojazdowe. Budynek państwa Paprzyckich znajdzie się bliżej jezdni.
PĘKAJĄ ŚCIANY I SZYBY
- Od paru miesięcy drogowcy wytyczają nowe trasy, jeżdżą ciężkimi pojazdami i maszynami, pracują ciężkim sprzętem. Od tego cały czas drga nasz dom, wszystko się trzęsie, meble, talerze podskakują - mówi Tadeusz Paprzycki. - Nawet ściany coraz bardziej pękają. Szyba w łazience też pękła od drgań.
Obok posesji państwa Paprzyckich mieszkają inne rodziny. Wszyscy narzekają, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie nie liczy się z nimi, płaci mało za zajmowane działki pod inwestycję i nie odpowiada na pisma oraz nie chce się spotkać, by wyjaśnić problemy.
CHCĄ ROZMAWIAĆ
- W ostatnich dwóch miesiącach nikt nie zabiegał o spotkanie z nami. Z każdym z zainteresowanych prowadzimy korespondencję i dla każdego znajdziemy czas na rozmowę - powiedział Stanisław Dmuchowski, zastępca dyrektora oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?