Budżet obywatelski wcale nie jest zły - przekonywali w Radomiu specjaliści

Co to jest budżet obywatelski

To inaczej pula pieniędzy na inwestycje miejskie, o których przeznaczeniu decydują sami mieszkańcy. W tym roku w Radomiu był on tworzony po raz pierwszy. Władze miasta oddały do dyspozycji mieszkańców 3 miliony złotych, po 500 tysięcy dla każdego okręgu wyborczego i 500 tysięcy na projekty ogólnomiejskie. Najpierw można było zgłaszać swoje propozycje, a było ich w sumie prawie 300. Później, od czerwca do końca sierpnia, trwało głosowanie na najlepsze z nich. Te propozycje, który zdobyły największe poparcie, będą realizowane w przyszłym roku.

Konferencja dotycząca budżetu obywatelskiego w polskich miastach trwała dwa dni. W środę i czwartek dyskutowano o sensie i możliwościach takiej formy współdecydowania mieszkańców o wydatkach miast. Najciekawszymi elementami konferencji była środowa debata pod hasłem "konsultacje czy współdecydowanie" i czwartkowe panele dyskusyjne.

W KIELCACH NA NIE

W czasie debaty w środę dyskutowano o tym, czy budżet obywatelski ma w ogóle sens i czy nie lepsze od tego pomysłu są konsultacje społeczne. Negatywnie o budżecie obywatelskim wypowiadał się Tomasz Bogucki, przewodniczący Rady Miejskiej w Kielcach. Jego zdaniem nie ma podstaw prawnych do tworzenia takich narzędzi i może dojść do takiej sytuacji, że radni zgłoszą poprawki do projektu budżetu miasta, które mogą wyrzucić z niego projekty obywatelskie. Stwierdził nawet, że idea budżetu obywatelskiego jest anarchizacją życia.

POZNAJĄ OPINIE

Zdecydowana większość zabierających głos miała jednak zupełnie inne zdanie

. - Dla nas jednym z najważniejszych aspektów budżetu obywatelskiego jest to, że analizując zwycięskie projekty wiemy w jakim kierunku planować miejskie inwestycje, poznajemy opinie mieszkańców - przekonywała Urszula Niziołek - Janiak, przewodnicząca Komisji Budżetu Obywatelskiego z Łodzi.

AKTYWNI MIESZKAŃCY

Padały argumenty, że w budżecie obywatelskim nie jest najważniejsze to, które projekty zwyciężą, ale fakt, że dzięki wdrażaniu tego pomysłu aktywizują się mieszkańcy. Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia przyznał, że nie od samego początku był zwolennikiem budżetu obywatelskiego, ale po pierwszych doświadczeniach w naszym mieście nie zrezygnuje z niego w kolejnych latach. Dodał, że w kolejnych latach spodziewa się jeszcze większej aktywności mieszkańców w sprawie budżetu.

DOBRE I ZŁE PRZYKŁADY

W czasie czwartkowego panelu dyskusyjnego Maurycy Seweryn, przedstawiciel Warszawskiej Grupy Doradców Public Relations na przykładach pokazywał, w jaki sposób opowiadać ludziom o budżecie obywatelskim i zachęcać ich do udziału w tej idei. Pozytywne opinie wzbudził projekt z Walii, gdzie jeszcze przed terminem zgłaszania wniosków zorganizowano warsztaty z ich tworzenia, a każdy na forum mógł przedstawić swój pomysł, a także zasięgnąć opinii urzędników, radnych czy policjantów i ewentualnie poprawić wniosek.

RADOM WYPADŁ NIEŹLE

Seweryn pozytywnie wypowiadał się o kampanii w Radomiu. - Część miast stawia tylko na jeden kanał komunikacji, głównie Internet. W Radomiu pojawiały się informacje w różnych mediach, w sieci, były też bilboardy. Dzięki temu dotarliście do wszystkich, nie tylko do młodych - opowiadał specjalista komunikacji społecznej.