Burza w szklance wody. Chorzy nie będą musieli jeździć na chemię do Warszawy

Całe zamieszanie to wynik niewłaściwej interpretacji zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, co do podawania chemii niestandardowej.

W ocenie wielu lekarzy i dyrektorów szpitali, zapis oznacza, że chemioterapia niestandardowa może być udzielana wyłącznie w ośrodkach, w których pracują konsultanci wojewódzcy w dziedzinie onkologii a nie jak do tej pory także w innych lecznicach.

W tej sytuacji dwoje pacjentów Radomskiego Szpitala Specjalistycznego musiałoby dojeżdżać na chemię niestandardową do Warszawy.
- Zmieniły się przepisy. Poinformowaliśmy pacjentów, że od nowego roku przejmuje ich szpital w Warszawie - mówi Luiza Staszewska, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

Warszawskie Centrum Onkologii, to jedyna placówka na Mazowszu, gdzie jest konsultant wojewódzki w dziedzinie onkologii. Dlatego tylko tam mogą być kierowani pacjenci z całego województwa, którym zalecono wspomnianą chemię.

Taka zmiana, to duże utrudnienie dla pacjentów.

Jak usłyszeliśmy od dyrekcji chemię niestandardową w szpitalu na Józefowie bierze rocznie nie więcej niż 3-4 pacjentów. To nie jest dużo, ale dojazdy do Warszawy dla ludzi w poważnym stanie zdrowia, to problem.

Na szczęście sytuacja się wyjaśniła. W czwartek Jacek Paszkiewicz, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia poinformował, że wszystko zostaje po staremu.

Twierdzi, że problem wynika z błędnej interpretacji jego zarządzenia i zapowiedział doprecyzowanie przepisów w tej sprawie. Poinformował też, że wydał informacje zawierającą właściwą interpretację, która trafiła do dyrektorów oddziałów wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia.
W tej sytuacji radomski szpital kontaktuje się z pacjentami i poinformuje ich, że mogą dalej przyjmować chemię niestandardową w swoim szpitalu w Radomiu.