Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Capoeira to sposób na życie - mówią radomianie, których połączyła brazylijska pasja (zdjęcia)

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
- To nie walka, ani nie taniec czy muzyka. To gra - tak tłumaczy fenomen capoeiry jej radomski instruktor, Jarosław Dziewierz. I do tej gry udaje się wciągać coraz więcej ludzi.

[galeria_glowna]

Jarosław Dziewierz

Ma 26 lat, mieszka w Radomiu, a capoeirę ćwiczy od 2004 roku. W radomskim klubie jest instruktorem. Żonaty, 1,5-roczna córka. Zainteresowania - podróże.

Co to jest capoeira?

Co to jest capoeira?

Capoeira - wywodząca się z tradycji afrykańskiej i brazylijskiej sztuka walki, której formy są rytmiczne, akrobatyczne i skupiają się na kopnięciach. Istotą capoeiry są elementy tańca wpływające na płynność i nieprzewidywalność ataków.Została stworzona w XVIII i XIX wieku przez niewolników w Brazylii (Największe skupiska: Salwador, Rio de Janeiro) stała się dla nich sposobem na manifestowanie odrębności kulturowej, sposobem rozrywki, zabawy pozwalającej zapomnieć o codziennej niedoli. Wywodzi się z rytualnych tańców plemion afrykańskich, łącząc w sobie ich rytmy, charakterystyczne pozycje (zwłaszcza capoeira angola) zawiera też wiele cech kulturowych charakterystycznych dla Indian południowoamerykańskich. Nowoczesna, zmodernizowana (modernizację tę zapoczątkował Mestre Bimba oraz grupa Senzala) capoeira zawiera wiele elementów realnej walki i samoobrony, akrobatyczne ewolucje, kopnięcia oraz obalenia.

Klub Środowisk Twórczych "łaźnia" w Radomiu, wernisaż wystawy fotograficznej Wojciecha Banasika, będącej jego wspomnieniem podróży po Brazylii.

- Tak się składa, że wiele słów charakterystycznych dla opisu specyfiki kultury Brazylii rozpoczyna się na … "c". Corcovado, Copacabana, capoeira, caipirinha, carnaval - zachęca do udziału w imprezie dyrektor "Łaźni" - Beata Drozdowska nie zdradzając jednak z góry, co te nazwy oznaczają.

Zapowiada jednak szereg niespodzianek. I niespodzianki są - mocny napój z trzciny cukrowej, spotkanie z mieszkającym w Polsce Brazylijczykiem, pokaz samby w wykonaniu radomskich tancerzy Moniki Syzdol i Wiktora Bogdańskiego.

Ale to nie koniec. W pewnym momencie przygasa światło, zaczyna natomiast dobiegać rytmiczna muzyka. Na parkiecie pojawia się grupa młodych ludzi ubranych w białe spodnie z pasami różnymi koloru i koszulki. Rozpoczyna się niezwykłe widowisko.

Muzyce granej na egzotycznych instrumentach oraz grupowym śpiewom towarzyszą pokazy. Najpierw indywidualne, potem dwójkami. "Gwiazdy", salta, wyskoki, wymachy nogami, pozorowane uderzenia mieszają się z tańcem. Wszystko odbywa się w dużym tempie, spektakl emanują żywiołowością, a od jego uczestników bije ogromna energia.

- Należymy do klubu sportowego Capoeira Siao w Radomiu - przedstawia grupę instruktor Jarosław Dziewierz - To co pokazujemy wygląda na taniec, na walkę, ale dla nas nie jest to ani taniec ani walka. My nazywamy to grą. Przywędrowała ona do nas z Brazylii.

TRUDNE POCZĄTKI

Pierwsza grupa capoeiro w Radomiu powstała w 2004 roku. Jarosław Dziewierz był jedną z 30 osób, które przyszły wtedy na spotkanie organizacyjne.

- Dowiedziałem się o spotkaniu z plakatów - wspomina - Zorganizował je Paweł Bujak, instruktor z Warszawy. Spodobało mi się, że capoeira łączy w sobie elementy walki, tańca i akrobatyki. Jednocześnie nie wymagano od nas super wysportowania. Na pierwszych zajęciach mieliśmy głównie ćwiczenia ogólnorozwojowe, potem stopniowo zaczęły dochodzić inne elementy. Również muzyczne, bo muzyka, śpiew i klaskanie to nieodłączny element capoeiry.

Uczyli się brazylijskich pieśni, uczuli się gry na barinbal - wykonanym z tykwy instrumencie z jedną struną, pandeiro - brazylijskiej odmianie tamburyna oraz atabaque - dużym bębnie. Czymś naturalnym było klaskanie.

- Rytm jest bardzo ważny, on wyznacza między innymi tempo prowadzonej przez uczestników gry - twierdzi Jarosław Dziewierz - Instrumenty są brazylijskie, dostarczają je do Polski brazylijscy instruktorzy. Można też kupić polskie zamienniki, ale na pewno nie brzmią one tak, jak te oryginalne.

BRAZYLIJSKA MENTALNOŚĆ

Jarosław Dziwierz, podobnie jak i inni członkowie sekcji doskonaląc swoje umiejętności i sprawność fizyczną, poznawali też brazylijską historię, kulturę, obyczaje. Jego zdaniem capoeira idealnie odzwierciedla to, co w mentalności Brazylijczyków się kryje.

- Wszystko polega na żywiołowości - przekonuje - To co pokazujemy na występach nie jest gotowym układem choreograficznym. Uczestnik gry obserwując zachowania drugiej osoby improwizuje i dostosowuje do nich swoje ruchy i posunięcia. Zwykle gra odbywa się bez kontaktu, sztuką jest wtedy bardzo umiejętne wyprowadzanie ciosów i kopnięć. Jeśli dojdzie do uderzenie winę ponosi ten, kto je wyprowadził. W przypadku gry kontaktowej sztuką jest również stosowanie uników. W tym przypadku pretensje może mieć do siebie tylko uderzony,

Według Jarosława Dziewierza na świecie działa wiele odmian capoeiry, a każda z nich rządzi się swoimi zasadami i regułami. Tak jest też ze stopniami wtajemniczenia - w radomskim klubie biały pas otrzymuje każdy, kto rozpoczyna ćwiczenia. Czarny pas - mistrzowski - jest na razie tylko w posiadaniu brazylijskich instruktorów.

ĆWICZENIA NA ULICY

Od pewnego czasu radomska sekcja jest już klubem. Regularnie ćwiczy w niej 15 osób. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu, po 1,5 godziny w jednej ze szkół. Ale w tym roku ćwiczyli też kilkakrotnie na placu przed Galerią Słoneczną.

- Kontuzje się zdarzają, jak w przypadku każdych zajęć związanych z walką czy akrobatyką. Nie przypominam sobie natomiast, by ktoś doznał jakiegoś uszczerbku w czasie gry kontaktowej - podkreśla Jarosław Dziewierz.

Członkowie klubu nie byli do tej pory w Brazylii i nie mieli okazji oglądać capoeiry w jej mateczniku. Dlaczego?

- Wytłumaczenie jest proste - wyjaśnia Jarosław Dziewierz - Chociaż każdemu z nas marzy się wyprawa do Brazylii, to odstraszają związane z tym bardzo wysokie koszty. Sam przelot do Brazylii to wydatek rzędu 4-5 tysięcy złotych.

W "Łaźni" pokaz capoeiry kończy się zaproszeniem publiczności do udziału w grze. Daje się do niej wciągnąć kilkanaście osób. Wspólny śpiew, klaskanie i tańczenie przypominają dawne obrzędy. A potem są już tylko długie, równie gorące jak gra brawa.

- Takie pokazy jak ten w "Łaźni" zdarzają się nam kilka razy do roku. Dla nas to zarówno możliwość zaprezentowania umiejętności, jak też doskonała zabawa a zarazem promowania capoeiry. Mamy nadzieję, że w ten sposób udaje nam się "zarazić" tą grą sporo osób - dodaje Jarosław Dziewierz.

Taniec był równie gorący jak muzyka, a klimaty te udzieliły się również szczelnie wypełniającej klub publiczności. Wśród niej było kilkunastu podróżników z Polski, w tym radomian, którzy w kilkunastoosobowej grupie zwiedzali w lutym bieżącego roku brazylijskie miasta czy okolice Amazonki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie