MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Cenię sobie normalność". Wywiad z wokalistką Urszulą

tnt
Urszula świętuje 20 urodziny albumu „Biała droga” pierwszą klubową trasą koncertową.
Urszula świętuje 20 urodziny albumu „Biała droga” pierwszą klubową trasą koncertową. archiwum artystki
Z Urszulą rozmawiamy o jubileuszu XX-lecia płyty „Biała droga”, kulisach powstawania „Konika na biegunach” i muzycznych planach.

W piątek, 26 lutego w klubie Strefa G2 przy ulicy Przemysłowej 20 w Radomiu o godzinie 20 będzie koncert „The Best of” Urszuli. Artystka zagra swoje największe przeboje z okazji dwudziestolecia płyty „Biała Droga”.

Urszula jest jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskiej muzyce. Jest wokalistką, kompozytorką i autorką tekstów. To z jej repertuaru pochodzą przeboje takie jak „Dmuchawce, latawce, wiatr”, „Na sen”, „Rysa na szkle”, „Malinowy król” czy „Konik na biegunach”.

Na polskiej scenie muzycznej z powodzeniem funkcjonuje od ponad trzydziestu lat, a jej płyty niezmiennie pokrywają się złotem i platyną.

20 lat „Białej Drogi”

„Biała Droga” ukazała się w 1996 roku i z pewnością jest jednym z najważniejszych albumów w dorobku Urszuli. Single „Na sen” i „Niebo dla Ciebie” dotarły do pierwszego miejsca Listy Przebojów radiowej Trójki, a w ubiegłym roku z okazji rocznicy nagrania tego materiału artystka wystąpiła na Przystanku Woodstock ze specjalnym koncertem. Za „Białą Drogę” Urszula dostała platynową płytę.

- W latach 90tych „Biała Droga” zdobyła status multiplatynowej płyty, w tej chwili ta ilość pewnie się podwoiła. To jest niebywałe. A stało się to w czasach, kiedy kwitł nielegalny handel płytami na stadionach. Więc sprzedanych płyt może być w sumie dużo więcej - precyzuje Urszula.

„Konik” z kabaretu

Z tej płyty pochodzi także bodaj największy hit wszechczasów - „Konik na biegunach”. Nie wszyscy wiedzą, że piosenka powstała w latach 60-tych, w środowisku kabaretowym, w Krakowie, ale żeby stała się hitem, musiało dojść do spotkania dwóch pokoleń lublinian aż za oceanem.

- W 1987 roku pojechaliśmy do Stanów z Budką Suflera. Przygotowaliśmy cały materiał po angielsku. Choć graliśmy w amerykańskich miejscach, kiedy zobaczyliśmy, że słucha nas głównie Polonia, przeszliśmy na język polski. Wróciliśmy, znowu wyjechaliśmy. Chciałam w Stanach zatrzymać się, posiedzieć trochę. Wtedy także, jakby w kontrze wobec tego, z czym kojarzyli mnie do tej pory ludzie - zaczęłam śpiewać odważniej i mocniej.Zresztą już wówczas Staszek ( Zybowski, radomianin, zmarły mąż artystki i członek zespołu - przyp. red.) - wyczuwał we mnie tę chęć buntu w śpiewaniu - opowiada o tamtych czasach Urszula. - W Stanach poznaliśmy Michała Hochmana, który przypomniał nam tę łagodną wersję swojego przeboju. Staszek też pamiętał „Konika” z czasów, kiedy wszyscy grali go z powodzeniem na studniówkach , czy weselach. Miał dobry pomysł, żeby nagrać tę piosenkę na nowo, w innym zupełnie klimacie. I nie mylił się. Nie potrafię pojąć fenomenu popularności „Konika” - w każdym razie to był strzał w dziesiątkę. Wzbudzał tęsknotę, ale w końcu każdy z nas nosi w sobie małe dziecko. To chyba jedyna moja piosenka, która tak łączy na koncertach pokolenia.

Od chwili, gdy „Biała droga” zaczarowała słuchaczy, artystka wydała cztery płyty, oraz różne kompilacje, jednak nie zwalnia tempa. Przez swoje zaangażowanie w muzykę, ciągle zyskuje grono coraz to młodszych słuchaczy, a na koncertach bawią się wielopokoleniowe rodziny.

- Rok temu rozmawiałam z Jerzym Owsiakiem. Powiedziałam, że zbliża się 20 lecie „Białej drogi” i chciałam to jakoś uczcić. Jurek powiedział: „Zacznijcie to świętowanie u mnie.” Tak się stało, zagraliśmy „Białą Drogę” na ostatnim Przystanku Woodstock. Okazało się, że ta muzyka wciąż ma wielką siłę i elektryzuje kolejne pokolenie młodych ludzi. W tym roku postanowiliśmy więc zorganizować całą serię koncertów klubowych z materiałem z „Białej Drogi”. W Stanach graliśmy często w klubach, wiem, że takie koncerty mają niepowtarzalną atmosferę. I udało się. Zaczynamy jubileuszową trasę. W międzyczasie pracujemy w studio, ostatnio nagraliśmy nową, piękną pieśń - opowiada Urszula.

Jaka będzie? - Bardzo spójna ze mną. Brzmię w niej bardzo osobiście. Śpiewam -oczywiście - o miłości, ale również o tym, że wybór tego, co ma znaczenie jest najtrudniejszą rzeczą na świecie. O tym, by dostrzegać ,że to co mamy jest ważne i wartościowe - i że trzeba o to dbać, troszczyć się. Usłyszycie ją wiosną - zapowiada artystka.

Ceni normalność

Kiedy patrzy się na Urszulę, aż trudno uwierzyć, że stoi na scenie już ponad 30 lat! Jaki jest sekret jej pięknego wyglądu? To geny, siłownia, optymizm, harmonia, którą osiągnęła?

- Cenię normalność. Także w wizerunku na scenie. To mi przynosi spokój i równowagę psychiczną. Nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem. Dużo zależy od mojego zespołu, z którym gram koncerty już 12 lat. Mogę na nim polegać, nie ma zawirowań, jest wspólne tworzenie. Synowie są ok, nie mam z nimi większych problemów, mąż również jest ok. - jak tu się nie cieszyć. Żeby tylko się nic nie zepsuło - śmieje się Urszula.- Marzę, by cały czas się rozwijać, tworzyć, podróżować coraz dalej w głąb siebie. Chciałabym doskonalić się w tym, co robię, zawsze wkładać w to mnóstwo serca, zaskakiwać samą siebie, dawać ludziom przyjemność słuchania mnie. Kiedy widzę uśmiechnięte twarze i oczy przed sceną - to jest dla mnie największa nagroda za to, co robię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie