Cenne zwycięstwo szczypiornistek Pre Zero APR-u Radom. O triumfie radomianek w Warszawie decydowały rzuty karne. Zobacz zdjęcia

Handball AZS AWF Warszawa - piłka ręczna kobiet vs PreZero APR Radom 27:27 (13:14) rzuty karne 3:4.
APR Radom: Kolasińska, Barańska, A. Gwarek - Michalska 7, Mazurkiewicz 6, Dydek 5, Wach 3, Machnio 2, Głuszko 2, Papke 2, Koss, Krzymowska, Skorża, Nowak, Gajewska, Adaczyńska.

Na mecz do stolicy podopieczne trenera Adriana Kondraciuka pojechały opromienione premierowym zwycięstwem w lidze. Przypomnijmy, że w ostatniej kolejce pokonały we własnej hali Vitamineo Jelenia Góra. No i radomianki chciały iść za ciosem i wygrać pierwsze wyjazdowe spotkanie.

Przed meczem okazało się, że sztab szkoleniowy APR -u nie będzie mógł skorzystać z dwóch czołowych zawodniczek. Laura Domka i Amelia Dylewska – bo o nich mowa - musiały pauzować z powodu kłopotów zdrowotnych.

- Obie nasze środkowe doznały urazu kolan, przez co w meczu z AZS AWF nie mogły być brane pod uwagę przy ustalaniu składu – powiedział Echu Dnia Piotr Włoskiewicz ze sztabu szkoleniowego radomskiego pierwszoligowca.

Początek spotkania należał do radomskiego zespołu, który po pięciu bramkowych akacjach prowadził 4:1. Kolejne minuty radomianki wiodły prym, cały czas utrzymując bezpieczny dystans. W 20 minucie pierwszej połowy i trafieniu Małgorzaty Michalskiej było 11:7 dla APR-u.

Ale gospodynie nie dały za wygraną. Przyspieszyły tempo gry, dobrze spisywały się w obronie i ataku i ostatecznie ustępowały do przerwy radomiankom jednym golem.

Druga część spotkania, to wypisz, wymaluj przebieg poprzedniej połowy. Ponownie dużo lepsze okazały się szczypiornistki z Radomia, które już na początku uzyskały pięciobramkową przewagę. Azetesiaczki znów doprowadziły do remisu. Na 20 sekund przed końcem na tablicy wyników w hali AWF -u przy ulicy Marymonckiej widniało 27:27.

Wówczas piłkę w ataku miały podopieczne trenera Kondraciuka. Rozegrały akcję w ofensywie, po której stołeczne zawodniczki faulowały. Rzutem z rzutem z wolnego konfrontację próbowała rozstrzygnąć Maria Mazurkiewicz.. Niestety, nie zdołała pokonać muru i bramkarki AZS -u i o wyniku rywalizacji decydowały rzuty karne.

Piłkarki APR-u rzuty z siedmiu metrów rozpoczęły nieskutecznie. Na szczęście dalszy przebieg rozstrzygnęły na swoją korzyć. Najpierw w drużynie z miasta nad Mleczną broniła Natalia Kolasińska, która złapała jednego karnego. Ale kluczową obroną popisała się Agata Gwarek. Golkiperka Pre Zero nie dała się pokonać w kolejnej serii. Przy stanie 3:3 w karnych na linii siedmiu metrów stanęła Małgorzata Michalska i nie zmarnowała okazji. To oznaczało wygraną radomskiego zespołu 4:3 w karnych i w całym meczu za dwa punkty. Jeden bowiem przysługuje miejscowym za remis w regulaminowym czasie.

- W ubiegłym sezonie dwukrotnie przegraliśmy z Hadballem w meczach o stawkę. W bieżącym już dwa razy pokonaliśmy ten zespół. Najpierw finale Pucharu Polski na szczeblu Mazowsza, a teraz o punkty Centralnej Ligi Kobiet. Mecz w Warszawie był wyrównany, ale ostatnie słowo należało do naszego zespołu – skomentował dla Echa Dnia trener Kondraciuk.

Kolejny mecz mistrzowski ekipa APR -u rozegra przed własną publicznością. W sobotę 18 listopada w hali Uniwersytetu Radomskiego przy ulicy Chrobrego podejmie SPR Sośnicę Gliwice.

Zobacz też: