Cerrad Czarni mają szanse rywalizować o brązowy medal PlusLigi!

Środowe zwycięstwo nad Jastrzębskim Węglem we własnej hali było niezwykle istotne dla drużyny Cerradu Czarnych z kilku powodów. Przede wszystkim radomianie zapewnili sobie już możliwość walki przynajmniej o miejsca 5-6 po rundzie zasadniczej, ale... mają jeszcze nawet matematyczne szans e na czwarte miejsce, które pozwoliłoby grać o brąz! Taki scenariusz byłby możliwy gdyby nasz zespół wygrał w sobotę Lubinie za trzy punkty, a Lotos Trefl Gdańsk musiałby przegrać we wtorek z MKS Będzin.

W pojedynku z Jastrzębskim Węglem gra radomian wyglądała bardzo dobrze praktycznie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Podopieczni trenerów Roberta Prygla i Wojciecha Stępnia zanotowali bardzo dobre wskaźniki w przyjęciu i ataku, do tego dołożyli skuteczny blok, zagrywkę i świetną grę w obronie. Te wszystkie czynniki złożyły się na zwycięstwo bez straty seta.

Jedynie w drugiej partii goście mieli szansę na zwycięstwo, ale w końcówce na zagrywce pojawił się Wojciech Żaliński, który sprawił ogromne problemy przyjmującym Jastrzębskiego Węgla. Radomianie odrobili straty i wygrali do 23. - Wojtek posłał cztery bomby na drugą stronę i uratował nam tę partię, a w kolejnej grało nam się już zdecydowanie łatwiej - skomentował Daniel Pliński, kapitan Cerradu Czarnych.

Bardzo dobry mecz zanotował Adam Kowalski. Libero Cerradu Czarnych został doceniony przez komisarza zawodów i z jego rąk po zakończeniu spotkania odebrał statuetkę MVP. - Nie dostrzegłem elementów, w których nam tego dnia nie szło. Nie lubię zaglądać w statystyki, bo nie zawsze one w pełni przedstawiają prawdziwy obraz gry, ale myślę, że w każdym elemencie wyglądaliśmy w tym meczu dobrze. Zaangażowanie i ambicja też były kluczem do zwycięstwa - powiedział Kowalski.

Zwycięstwo dało Cerradowi Czarnym możliwość walki przynajmniej o miejsca 5-6 na koniec sezonu. - Jestem zadowolony z wyniku tego meczu oraz z tego, że będziemy grali o piąte miejsce. To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu po ciężkim meczu w Bełchatowie. Nawet gdybym szukał negatywów, to ich nie widzę. Zespół włożył dużo serca w ten pojedynek i to było widać na parkiecie - zaznaczył Mariusz Szyszko, prezes Cerradu Czarnych.

W pierwszej rundzie radomianie przegrali z Jastrzębskim Węglem na wyjeździe 0:3. - Pałaliśmy chęcią rewanżu za przegraną z pierwszej rundy i udało nam się to. Drużyna bardzo dobrze realizowała założenia taktyczne na ten mecz - skomentował Robert Prygiel, który poprowadził radomski zespół jako pierwszy szkoleniowiec.

- W naszym poprzednim meczu ligowym, przeciwko Skrze, było widać w zespole z Bełchatowa, że kipiała z nich wtedy ambicja. To samo można powiedzieć chyba o nas po pojedynku z Jastrzębskim. Pamiętaliśmy jaki był wynik pierwszego meczu w Jastrzębiu. Wiedzieliśmy jakie konsekwencje będzie miała nasza ewentualna wygrana. Wiedzieliśmy, że cel wisi już bardzo niziutko i doskoczyliśmy do niego - powiedział natomiast Wojciech Żaliński, przyjmujący Cerradu Czarnych.

Zwycięstwem z Jastrzębskim Węglem, radomianie zapewnili sobie przynajmniej szóste miejsce na koniec rundy zasadniczej. Na dzień dzisiejszy plasują się na piątym miejscu z dorobkiem 45 punktów. Ich najbliższy rywal, Cuprum, jest szósty i ma na koncie dwa „oczka” mniej.

Cerradowi Czarnym wystarczy więc wygranie dwóch setów i zdobycie jednego punktu, aby na koniec rundy zasadniczej uplasować się na piątej pozycji. Dałaby ona rozstawienie w walce o miejsca 5-6. Pierwszy mecz w tej rywalizacji dwóch zwycięstw zostałby rozegrany w Lubinie, drugi w Radomiu i ewentualny trzeci również w hali MOSiR przy ulicy Narutowicza. - Nastroje na pewno są dobre. O tym zwycięstwie z Jastrzębskim musimy jednak już zapomnieć i skoncentrować się na meczu z Cuprum. Jeśli wygramy, to będziemy mieć atut własnego parkietu w rywalizacji o miejsca 5-6 i nastawienie na pewno jest bojowe - powiedział Adam Kowalski.

- Bardzo cieszymy się, że będziemy grali o piąte miejsce. Przed sezonem to były marzenia, ale jak widać jednak marzenia się spełniają. Walczymy dalej - dodał Daniel Pliński.

Radomianie zrealizowali już postawiony przed nimi cel na ten sezon. - Jak spotkaliśmy się w sierpniu, to trener Lozano powiedział, że zajęcie miejsca powyżej siódmego będzie ciężkie do zrealizowania, ale to jest optymalny cel dla tej drużyny. Mamy już zapewnione minimum szóste miejsce i uważam, że to bardzo dobry wynik. Jeśli na koniec zajmiemy tą szóstą lokatę, a nie piątą, to nikt nam głowy nie urwie i będzie to uznawane za sukces, ale każdy sportowiec ma swoją ambicję i na pewno zrobimy wszystko, żeby skończyć sezon jak najwyżej - zapewnił Wojciech Żaliński.

Cerrad Czarni mają jednak jeszcze matematyczne szanse nawet na czwarte miejsce dające możliwość gry o brązowe medale! Jeśli wygrają w Lubinie za trzy punkty, a we wtorek Lotos Trefl przegra u siebie z MKS Będzin, to wtedy radomianie zajmą czwarta lokatę na koniec rundy zasadniczej (przy identycznej ilości punktów o kolejności decyduje bilans setów, który lepszy mieliby w tej sytuacji Cerrad Czarni). - Bez względu na to jak zakończy się sezon, będzie to najwyższe miejsce w historii nowożytnej Cerradu Czarnych Radom. Zrobiliśmy krok do przodu pod każdym względem - zaznaczył prezes Mariusz Szyszko.

Początek meczu Cupum Lubin - Cerrad Czarni w sobotę, 9 kwietnia, o godzinie 14.45. Transmisja telewizyjna w Polsacie Sport.