PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:14, 25:20)
PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Conte, Marechal, Lisinac, Kłos, Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero)
Cerrad Czarni: Kampa, Bołądź, Żaliński, Szalpuk, Ostrowski, Pliński, Kowalski (libero) oraz Majstorović (libero), La Cavera, Szczurek, Grobelny, Grzechnik
Sędziowie: Wojciech Maroszek i Andrzej Kuchna
MVP meczu: Mariusz Wlazły (PGE Skra)
Podczas prezentacji ciepło przez kibiców gospodarzy przywitany został Daniel Pliński, który wiele lat spędził w bełchatowskim klubie. W składzie radomian zaszły dwie zmiany w stosunku do ostatniego meczu. Na pozycji atakującego Bartłomiej Bołądź zastąpił Zacka La Caverę, a Michał Ostrowski Bartłomieja Grzechnika. Pojedynek był wyjątkowy ze względu na to, że po raz ostatni na ławce trenerskiej Cerradu Czarnych zasiadł Raul Lozano. Z kolei dla Philippe Blaina był to debiut w roli szkoleniowca Skry.
Problemy z przyjęciem
Od skutecznego ataku z krótkiej mecz rozpoczął Karol Kłos. Początek seta należał do bełchatowian (5:2). Po asie serwisowym Mariusza Wlazłego prowadzenie Skry wzrosło do czterech „oczek” (7:3). Dosyć szybko jednak goście zmniejszyli stratę. Punktową zagrywką odpłacił się Wlazłemu Wojciech Żaliński i było 8:7. Po skutecznym ataku kapitana miejscowych (13:10), trener Raul Lozano poprosił o czas. Moment słabszej gry radomian, szczególnie w przyjęciu zagrywki, bezlitośnie wykorzystali zawodnicy Skry osiągając siedmiopunktową przewagę (17:10), którą w kolejnych minutach utrzymywali.
W końcówce siatkarze z Radomia zerwali się jeszcze do odrabiania strat. Po bardzo długiej wymianie i sprytnym technicznym ataku Bołądzia było 23:20. Po autowym ataku Artura Szalpuka pierwszy set padł jednak łupem Skry.
Bezdyskusyjna przewaga Skry
Pierwsze akcje drugiej odsłony to wyrównana gra z obu stron. Po ataku Bołądzia z prawego skrzydła radomianie wyszli na minimalne prowadzenie (5:6). Chwilę później zatrzymany został Artur Szalpuk (7:6), który tego dnia gorzej spisywał się w ofensywie (tylko 18% skuteczności w pierwszej partii, 2/11 skończonych ataków). Zastąpił go na boisku Igor Grobelny.
Ponownie, podobnie jak w partii otwarcia, w grze Cerradu Czarnych nastąpił przestój, który wykorzystali miejscowi (9:6). Goście mieli problem ze skończeniem akcji i często napotykali na bełchatowską ścianę. Po asie serwisowym Facundo Conte schodzili na drugą przerwę techniczną w sześciopunktowym prowadzeniem. Podopieczni Lozano nie radzili sobie z zagrywką Argentyńczyka (19:10).Serwis był tego dnia wielkim atutem gospodarzy. Nasza drużyna kompletnie nie mogła odnaleźć swojego rytmu gry i przeciwstawić się dobrze dysponowanej Skrze. Drugi set zakończył się wysokim zwycięstwem gospodarzy 25:14.
Do Radomia bez punktów
Trener Raul Lozano nie mógł być zadowolony z gry swoich podopiecznych i dosyć często pokrzykiwał stojąc przy ławce. Argentyńczyk już przy stanie 4:1 w trzeciej odsłonie poprosił o przerwę dla swojej drużyny. Niestety, gra Cerradu Czarnych nie uległa poprawie w stosunku do poprzedniego seta. Na parkiecie wciąż dominowała Skra (8:2).
Goście zmniejszyli nieco stratę (14:11), ale trwało to tylko chwilę. Kolejnym asem serwisowym popisał się Wlazły i było już 17:11. W grę miejscowych wkradło się w końcówce trochę rozluźnienia, przez co Cerrad Czarni nieco zmniejszyli stratę, ale ostatecznie to Skra wygrała 25:20 i w całym meczu 3:0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?