- Po to mamy czternastu zawodników w kadrze, aby poradzić sobie także w takich sytuacjach - stwierdza Robert Prygiel, trener Czarnych.
W czasie środowego spotkania z Lotosem Treflem Gdańsk, dwóch środkowych bloku radomian doznało kontuzji. W trakcie trzeciego seta z boiska zszedł Jozef Piovarci, skarżący się po mocnej zagrywce na ból barku. W ostatniej akcji meczu, po skutecznym bloku na Macieju Zajderze, kontuzji nabawił się także Adam Kamiński.
- Wygląda na to, że uraz Piovarciego jest dość poważny. Na razie czekamy na ostateczna diagnozę, ale nie wygląda to najlepiej i na pewno nie zagra z Częstochową - przyznaje Prygiel. - W przypadku Kamińskiego również sprawa jest przesądzona, jeśli chodzi o najbliższy mecz. Także nie zagra.
Szkoleniowiec radomian mówi, że każda kontuzja, to przykra sprawa dla zawodnika i kolegów z drużyny. Jednak nie uważa, że nieobecność Piovarciego i Kamińskiego osłabi radomian.
- Mamy na pewno zmniejszone pole manewru, przez ich nieobecność, ale nie jesteśmy osłabieni. Po to mamy czternastu zawodników w kadrze, aby być przygotowanym na takie sytuacje. Ostatecznie Wytze Kooistra może zagrać jako środkowy blok - przypomina trener.
Jednak przede wszystkim to szansa dla dwójki wychowanków Czarnych, Bartłomieja Grzechnika i Michała Ostrowskiego. Grzechnik w czasie meczu zastąpił Piovarciego.
- Obaj będą mieli możliwość udowodnić, że ich miejsce jest w PlusLidze. Ciężko pracowali na treningach i sądzę, że sobie poradzą - dodaje Prygiel.
Częstochowska drużyna bardzo przypomina radomski zespół. Obie ekipy zbudowano według tej samej strategii, mieszanki doświadczenia i młodości. Obok Dawida Murka i Jakuba Veselego, grają młodzi, Bartosz Bednorz, Kacper Piechocki. Rywale mają także kłopoty. Kilku zawodników jest kontuzjowanych. Przed kilkoma dniami Michał Bąkiewicz, który miał być ostoją przyjęcia częstochowian ogłosił decyzję o zawieszeniu kariery. Akademicy zajmują przedostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Ostatni mecz z AZS Indykpol Olsztyn przegrali 0:3, jedynie momentami nawiązując walkę. Jeśli częstochowianie myślą o grze w rundzie play off, muszą zdobyć punkty. Dodatkowo, będą chcieli zrewanżować się za porażkę w Radomiu, w pierwszej rundzie.
- Częstochowa, tak jak my, jest nieobliczalna. Mecz w Olsztynie był jednostronny, ale to nie oznacza, że przeciwko nam zagrają tak samo. Tak jak my mają problemy i zobaczymy, kto lepiej sobie z nimi poradzi. Jedziemy walczyć i tego się spodziewamy, walki od pierwszej, do ostatniej piłki - dodaje Prygiel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?