MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy być wolni jak Bridget Jones? Przybywa singli

Izabela Mortas
www.facebook.com/bridgetjonesbaby/
Pokolenie singli, czyli osób żyjących w pojedynkę, dochodzi do głosu. To widać w statystykach.

Singiel to już nie pojedynczy utwór zapowiadający płytę artysty. W XXI wieku to osoba nieposiadająca stałego partnera i - co więcej - ciesząca się tym, że świadomie dokonała takiego wyboru.

- To stale narastające zjawisko obserwujemy od połowy lat 90. W tej chwili w Polsce mamy około 20 procent osób w wieku produkcyjnym, które nie zawarły związku małżeńskiego. To duża liczba - zauważa socjolog, doktor Andrzej Kościołek.

Później przed ołtarz, częściej po rozwód
O tym, że coraz więcej osób nie spieszy się do zawarcia trwałego związku z drugim człowiekiem, świadczyć mogą same statystyki. Wynika z nich, że decyzje o zawarciu związku małżeńskiego podejmowane są przez nas w coraz późniejszym wieku. Same kobiety coraz później decydują się też na macierzyństwo i coraz chętniej się... rozwodzą. - W 2012 roku na ślub zdecydowało się po 6820 kobiet i mężczyzn w naszym regionie, w 2015 w każdej grupie było o tysiąc nowożeńców mniej. Wyraźny jest też spadek małżeństw w wieku 20-24 - coraz więcej par decyduje się na małżeństwo w późniejszym wieku. Jeśli chodzi o decyzję posiadania dziecka, tę kobiety również odkładają w czasie. W 2015 roku matkami zostawały najczęściej kobiety w wieku 25-29 lat, przy czym rósł odsetek porodów w kolejnej grupie wiekowej - 30-34 lata. Przesunęła się granica wieku kobiet rodzących po raz pierwszy - dwa lata wcześniej mediana ich wieku wynosiła 26,9 lat, a w 2015 r. sięgała 27,1 lat - podaje Aneta Królik, rzecznik Urzędu Statystycznego w Kielcach.

Jak wygląda sprawa z rozwodami? W 2015 roku w województwie świętokrzyskim sądy orzekły 1777 rozwodów, czyli prawie o 30 procent więcej niż w 2013 roku. Z pozwem rozwodowym występują częściej kobiety. W 2015 roku rozwody orzeczone z powództwa żony stanowiły prawie 70 procent ich ogółu.

Szukamy, bo tak każe świat

Skąd taka tendencja? Socjolog Andrzej Kościołek tłumaczy, że to złożone zjawisko socjologiczne, kulturowe, cywilizacyjne, ekonomiczne i psychologiczne. - Jego źródeł należy upatrywać w indywidualnych wymaganiach ludzi, głównie coraz lepiej wykształconych kobiet, co do „jakości” partnera. Wpływ na to ma także kultura masowa, która atakuje nas bodźcami, często zgubnymi. Myślimy: mój partner musi być ideałem, nie może mieć gorszego zawodu, źle wyglądać. Wielu daje się na tę ułudę nabrać - zauważa socjolog.
Jego zdaniem, wiele osób żyjących w pojedynkę marzy o trwałym, opartym na miłości związku, jednak presja kultury tymczasowości powoduje, że kwestie relacji intymnych zmieniają się. Chcemy mieć stale nowy samochód, nowy telewizor i... nowego partnera.

Zmienia się też podejście do samych singli. Dziś nie nazwiemy ich już starą panną czy kawalerem. - Pewne kwestie społeczne są w języku łagodzone. Starość to trzeci, a nawet czwarty wiek, bieda - niezamożność, a stara panna nazywana jest singielką. Kiedyś osoby niezamężne lub nieżonate nosiły na sobie piętno społeczne, zwłaszcza w środowisku lokalnym - mówi doktor Andrzej Kościołek i wspomina bykowe - podatek „od samotności”, jaki należało płacić w Polsce po 1945 roku, jeśli nie zawarło się związku małżeńskiego po skończeniu 21 lat. - Współcześnie społeczności lokalne słabną, także na wsiach, nie wnikają w indywidualne decyzje innych, nie piętnują. Dziś nikt nie ma pretensji do osoby, która w wieku 30 lat nie ma partnera życiowego - komentuje socjolog i dodaje, że single także tworzą związki, jednak mniej trwałe.

Kultura masowa nie tylko sprawia, że jesteśmy bardziej wymagający względem siebie, lecz także wpływa na naszą ocenę samotności - ta staje się bowiem niezwykle atrakcyjna - pełna przygód, również miłosnych, niesamowitych zdarzeń i przypadków. Czyż nie mamy ochoty na życie w pojedynkę, oglądając niezobowiązujące, pełne humoru życie Bridget Jones czy Carrie, bohaterki „Seksu w wielkim mieście”?

Biznes nie chce singli

Psycholog i seksuolog Krzysztof Korona twierdzi, że na dłuższą metę bycie singlem może być niebezpieczne. - To już nie chodzi o pokolenie wolnych 30-latków, życie w pojedynkę w tym wieku nas nie dziwi. Ale pozostawanie singlem na dłuższą metę i w wieku powyżej 45 lat może już być niebezpieczne. Biznes przestał stawiać na pracoholików, teraz ceni sobie pracowników zrównoważonych, szczęśliwych w życiu prywatnym. To w domu, z drugim człowiekiem realizuje się potrzeby intymne. Single w pewnym wieku sami zaczynają odczuwać niepokój - mówi.

Single w świecie show-biznesu
Wielu znanych i lubianych decyduje się na samotne życie. Na liście facetów do wzięcia znajdują się takie sławy jak Colin Farrell, a w Polsce Andrzej Piaseczny czy Jarosław Kaczyński. Nikt nie „usidlił” jeszcze Martyny Wojciechowskiej, Anity Werner czy Karoliny Szostak.
Nie wszystkim zatwardziałym singlom udaje się wytrwać w swoim postanowieniu. Wielkim wydarzeniem był ślub Georga Clooneya, który ożenił się w wieku 53 lat. Kawalerski stan porzucił długo broniący się przed małżeństwem Jan Nowicki, a niedawno nawet... Kuba Wojewódzki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chcemy być wolni jak Bridget Jones? Przybywa singli - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie