Kazimierz Woźniak, prezes spółdzielni Łucznik:
Kazimierz Woźniak, prezes spółdzielni Łucznik:
- Pamiętam tę sytuację. Kobieta zadeklarowała, że spłaci zadłużenie do 20 tysięcy złotych a wtedy takich lokali nie mieliśmy. Lokatorzy byli na około zadłużeni na 40 tysięcy. Zapraszam tę panią do mnie. Może teraz uda się coś znaleźć.
Monika Dziurzyńska mieszka z kilkunastoletnim synem w domku socjalnym w zabudowie szeregowej przy ulicy Odlewniczej. 30 metrowy lokal to dla niej i jej kilkunastoletniego syna za mało.
- Pracuję, regularnie opłacam mieszkanie, nie mam żadnych zaległości - tłumaczy. - Tyle się słyszy o tym, że brakuje lokali socjalnych, chętnie oddam swoje w zamian za większe mieszkanie spółdzielcze. Spółdzielnia odzyska dług a ja zyskam mieszkanie.
PRAWIE SIĘ UDAŁO
W ubiegłym roku kobieta zgłosiła się w tej sprawie do spółdzielni mieszkaniowej Łucznik w Radomiu.
- Słyszałam jak prezes narzeka na brak lokali socjalnych i pomyślałam, że ja chętnie się zamienię - opowiada kobieta. - Chciałam spłacić zadłużenie nawet do 20 tysięcy złotych, obecny lokal też bym wyremontowała, żeby odciążyć spółdzielnię.
Po rozmowach z prezesem okazało się, że jest możliwa zamiana na lokal 75-metrowy za 375 złotych miesięcznie. Plus zadłużenie. Warunkiem było zdobycie zaświadczenie z urzędu miasta, że lokal, który zajmuje kobieta będzie przeznaczony do dyspozycji spółdzielni Łucznik.
- Łatwo nie było, ale zdobyłam takie zaświadczenie, sam prezes był zdziwiony, że mi się udało - opowiada pani Monika. - Niestety zaczęły się schody, nagle okazało się, że tego lokalu nie ma. A za inny oprócz czynszu musiałabym spłacać zadłużenie po 500 złotych miesięcznie. I zastałam z kwitkiem.
OBIECANKI CACANKI
Kobieta jest rozgoryczona z powodu niepowodzenia.
- Nie rozumiem jak można składać obietnice a potem się z nich wycofywać - mówi. - Tak się z synem cieszyliśmy, że nam się uda zamieszkać w większym mieszkaniu. Przecież nic chciałam niczego za darmo.
W sprawę pani Moniki zaangażował się poseł Krzysztof Sońta.
- Prezes Kazimierz Woźniak obiecał przydział i członkostwo i się z tego nie wywiązał - mówi poseł. - Pani Monika bardzo dobrze sobie radzi, ale obecne miejsce zamieszkania jest za małe, dlatego trzeba jej pomóc.
SZUKA DALEJ
Kazimierz Woźniak, prezes spółdzielni mieszkaniowej Łucznik, z którym kobieta rozmawiała w ubiegłym roku poinformował nas, że zamiana jest możliwa.
- W tym roku mieliśmy już takie dwie sytuacje - mówi. - Jeśli pani Monika ponownie się do nas zgłosi, może uda się znaleźć mieszkanie dla niej. Musimy przejrzeć papiery czy jest lokator zadłużony do 20 tysięcy złotych.
Jak dodaje, zamiany często się udają, tylko to trwa czasami nawet dwa lata. Pani Monika właśnie przygotowuje pisma do radomskich spółdzielni mieszkaniowych z prośbą o zamianę.
- Nie zrażam się, może prezesi innych spółdzielni wykażą większe zainteresowanie - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?