Sesja, podczas której radni odwołali wiceprzewodniczącego Alberta Kijaka, odbyła się we wtorek 2 maja – w Dniu Flagi Państwowej. Sala obrad świeciła pustkami, nie było w niej sołtysów. Część samorządowców wskazywała na niefortunny termin posiedzenia.
Odwołany w Dniu Flagi…
Sam Albert Kijak, tuż przed głosowaniem nie pozostawił na swoich oponentach suchej nitki. - Chciałbym zapytać osoby, które podpisały się pod wnioskiem o moje odwołanie, żeby zechciały bardziej precyzyjnie go uzasadnić i odpowiedziały, co konkretnie zrobiłem takiego, że utracili do mnie zaufanie. Przy czym od razu zaznaczam, że nie pytam Pana Mariana Bębenka ani Pana Rogali, bo ich synowie pracują w Urzędzie Gminy i mam świadomość, że oni w interesie obrony miejsc pracy swoich synów zagłosują za wszystkim, co im do głosowania podrzucą. Nie pytam też Pani Haliny Winiarskiej, bo to przecież siostra wójta… Bardzo chciałbym jednak, aby Pani Dorota Przygodzka-Czubak oraz Panowie Roman Przygodzki i Sylwester Osobiński patrząc mi prosto w oczy zechcieli odpowiedzieć, z jakiego konkretnie powodu utracili do mnie zaufanie – pytał radny.
Nikt ze wskazanych osób nie zabrał jednak głosu. W głosowaniu tajnym za odwołaniem Kijaka było dziewięć osób, sześć sprzeciwiło się.
- Jest tak, jak się spodziewałem – nie macie żadnego merytorycznego uzasadnienia do tego, by podpisać się pod wnioskiem o moje odwołanie. Wychodzi na to, że jesteście bezwolnymi „maszynkami do głosowania”, że ktoś wam ten wniosek napisał, a wy służalczo się pod nim podpisaliście. Więc może to i dobrze, że kazano wam dziś mnie odwołać, bo firmować jako Zastępca Przewodniczącego Rady Gminy postawę taką, jaką dziś prezentujecie, byłoby mi po prostu wstyd. Ja chyba rzeczywiście do takiego towarzystwa, jak wy, nie pasuję… - ocenił Kijak. Nowym zastępcą został Bogdan Rogala. Za jego powołaniem było dziesięciu samorządowców, pięciu przeciwko.
… za krytykę wójta?
Po sesji odwołany wiceprzewodniczący przyznał w rozmowie z nami: - Nie mam wątpliwości, że postanowiono mnie odwołać, bo mam odwagę otwarcie krytykować działania wójta, które w moim przekonaniu są dla gminy szkodliwe i głośno mówię np. o tym, że jest bardzo nie w porządku, gdy wójt za ponad milion złotych sprzedaje swoją prywatną działkę inwestorowi, który chce wybudować na niej fermę hodującą ogromną ilość kur, bo taka ferma skutecznie zatruje życie okolicznym mieszkańcom. Tak zresztą, jak ewentualne uruchomienie na terenie gminy hodowli norek, np. w rejonie Cukrówki i Chlewisk – są to przecież inwestycje ogromnie uciążliwe dla środowiska. Jestem także zdecydowanym przeciwnikiem planowanej przez wójta wyprzedaży majątku gminnego – mam na myśli zamiar sprzedaży firmie Manor House budynku restauracji wraz z działką, by w najłatwiejszy z możliwych sposobów zwiększyć dochody budżetu gminy. A z drugiej strony podwyższa się pobory wójta – ostatnio w styczniu bieżącego roku, w tej kwestii też głosowałem przeciw. Ja uważam, że dla zrównoważenia budżetu bardziej wskazane byłoby szukanie oszczędności w gminnych wydatkach – kończy Albert Kijak.
W piątek o ustosunkowanie się do tematu poprosiliśmy pisemnie wójta gminy Chlewiska Waldemara Sowińskiego. Czekamy na odpowiedź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?