Dariusz Luks, trener Jadaru Sport: - Kolejny raz przychodzi mi gratulować zwycięstwa przeciwnikowi. Przy stanie po 1 w setach, pojawiła się iskierka nadziei, że uda się sprawić niespodziankę. Niestety, przespaliśmy początki kolejnych dwóch setów i przegraliśmy mecz.
Siatkarze Jadaru wygrali pierwszego seta na wyjeździe, ale przegrali piąty mecz z rzędu.
Częstochowianie na rozgrzewkę wybiegli w "dziesiątkę". Przeziębienia wykluczyły z gry wicemistrza świata, libero Piotra Gacka, atakującego Adriana Patuchę i przyjmującego Marcina Wikę. Radomianie stawili się w komplecie.
WYRÓWNANY POCZĄTEK
Osłabieni gospodarze od początku spotkania starali się narzucić własny styl gry. Radomianie do stanu po 9 dotrzymywali im kroku, jednak po ataku i punktowej zagrywce Brooka Billingsa, bloku miejscowych na Arkadiuszu Terleckim i błędzie naszych siatkarzy, częstochowianie zdołali odskoczyć na cztery punkty.
Ataki Marcina Owczarskiego i Grzegorza Kokocińskiego oraz blok dwóch eks-częstochowian Kokocińskiego i Marcina Kocika na Billingsie, pozwoliły podopiecznym Luksa zmniejszyć stratę do jednego punktu. Gospodarze szybko odpowiedzieli serią ataków i bloków, wychodząc na sześciopunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta. Partię zakończyło nieporozumienie rozgrywającego radomian Tomasa Malcika z Kokocińskim, po którym piłka nie trafiona przez środkowego spadła na boisko.
Harry Brokking, trener Częstochowy: - Obawialiśmy się tego meczu. Byliśmy po serii trudnych spotkań, trzech zawodników choruje, nie miałem więc zbyt dużego pola manewru. Ale zaczęliśmy bardzo dobrze i po "dołku" w drugim secie potrafiliśmy się zmobilizować i wygrać.
SET DLA RADOMIAN
Początek kolejnej partii wyglądał bardzo podobnie jak pierwszej. Walka "punkt za punkt", odważne ataki, efektowne i skuteczne bloki. Po drugiej przerwie technicznej, na którą radomianie schodzili z jednopunktowym prowadzeniem, miejscowi popełnili serię błędów. Zaowocowała ona czteropunktową przewagą radomian i zmianą rozgrywającego w zespole "akademików".
Po kolejnym ataku Owczarskiego i bloku radomian na Krzysztofie Gierczyńskim na tablicy pojawił się wynik 19:23 i zwycięstwo radomskich siatkarzy w tej partii stało się bardzo realne, a cztery akcje później stało się faktem.
BILLINGS KOŃCZY
Gdy wydawało się, że w kolejnej partii radomianie rzucą się na rywala, to gospodarze szybko uzyskali wyraźną przewagę i później pozostawało im jedynie kontrolować sytuację. W trakcie całego seta systematycznie powiększali przewagę i nie dali pograć radomianom, których zmusili do popełnienia szeregu błędów. Bardzo podobny przebieg miała kolejna, jak się okazało ostatnia partia, która rozpoczęła się od najdłuższej wymiany spotkania, zakończonej efektownym atakiem z krótkiej Roberta Szczerbaniuka.
Przy stanie 20:13 radomscy siatkarze zdołali poderwać się do walki i po okresie dobrej gry doprowadzili do wyniku 22:20. Końcówka partii należała jednak do "akademików". Mecz zakończył atak najskuteczniejszego na boisku Billingsa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?