Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chwilowe zawieszenie broni: pielęgniarki wróciły do pracy

/wit/
Zostało zawarte jedynie porozumienie, które zakończyło strajk. Nie ma żadnych rozwiązań co do norm zatrudnienia i regulacji płacowych, o które walczyłyśmy – mówi Anna Trzaszczka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Tochtermana.
Zostało zawarte jedynie porozumienie, które zakończyło strajk. Nie ma żadnych rozwiązań co do norm zatrudnienia i regulacji płacowych, o które walczyłyśmy – mówi Anna Trzaszczka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Tochtermana. Fot. Szymon Wykrota
W szpitalu przy Tochtermana zakończył się strajk pielęgniarek i położnych, ale jak mówią siostry pozostał niesmak, bo sobotnie porozumienie, to wciąż brak rozwiązania trudnej sytuacji lecznicy. - Zawarłyśmy jedynie porozumienie, które zakończyło strajk. Nie ma żadnych rozwiązań co do norm zatrudnienia i regulacji płacowych, o które walczyłyśmy - mówi Anna Trzaszczka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Tochtermana.

Pielęgniarki na mocy porozumienia strajkowego mają otrzymać dodatki do pensji w wysokości 270 złotych brutto wypłacone przez 5 miesięcy. Pieniądze mają pochodzić z nadwykonań za pierwsze półrocze tego roku z Narodowego Funduszu Zdrowia. Kwota na dodatki może zostać zmniejszona o wartość kar, gdyby zostały nałożone na lecznicę za niewłaściwe wykonywanie pracy.

- Tak naprawdę nie wiadomo, ile będą wynosić owe dodatki. Niewykluczone, że będziemy stratne, ponieważ pielęgniarki otrzymają okrojoną sierpniową pensję (nie otrzymają zapłaty za 11 dni strajku) a gdy do tego dojdą wspomniane kary, to możemy obejść się smakiem - mówi Anna Trzaszczka.

Związki Zawodowe Pielęgniarek i Położnych podkreślają, że siostry odstąpiły od strajku, bo było realne zagrożenie zamknięcia niektórych oddziałów przez wojewodę.

Normalnie zaczął pracować oddział chirurgiczny. Przypomnijmy, że był on przewidziany do likwidacji jako jeden z pierwszych na skutek strajku.

- Mamy 2 operacje, a na salach 10 pacjentów - powiedział nam lekarz dyżurny.
Sami chorzy odetchnęli z ulgą.

- Gdyby strajk się nie zakończył, zapewne trafiłbym do szpitala w powiecie - mówi Witold Brymora, pacjent chirurgii.

Więcej czytaj we wtorkowym "Echu Dnia"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie