Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy gigantycznej afery. Lekarze brali pieniądze, ale klopoty mają... pacjenci

ik
Ludzie oczekiwali w kolejkach po poradę specjalisty, a oni zamiast przyjmować - wpisywali fikcyjne wizyty. Mowa o grupie lekarzy z przychodni Medicon. Przez to pacjenci mają kolejne kłopoty, kart muszą szukać na komendzie policji.

Tak było

Tak było

4237 kart pacjentów Mediconu zbadali policjanci i prokuratura. Zdaniem lubelskiej prokuratury zamieszanych jest w nią 11 lekarzy zatrudnionych w przychodni. Dwie lekarki już zostały skazane. Trzeci medyk ma postawione zarzuty, w jego sprawie wypowie się biegły grafolog. Mężczyzna zakwestionował wpisy do kart pacjentów. Wizyty kolejnych ośmiu lekarzy mają być jeszcze badane.
Sprawa wyłudzania pieniędzy przez lekarzy zatrudnionych w Mediconie ciągnie się od 2006 roku. Medycy wpisywali do kart pacjentów fikcyjne wizyty. Zdarzało się, że pacjent przychodził raz, a w karcie była adnotacja o pięciu, czy siedmiu innych poradach. Zdarzało się, że pacjent w ogóle nie leczył się w Mediconie, a miał tam swoją kartę. Lekarz znał jego dane, bo przyjmował go w innej przychodni. Narodowy Fundusz Zdrowia za każdą wizytę przesyłał pieniądze do Mediconu, część z nich dostawali lekarze.

O wyłudzeniach pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia przez lekarzy przyjmujących w Mediconie pisaliśmy w sobotnim wydaniu "Echa Dnia". Do tej pory policja przejrzała karty ponad czterech tysięcy pacjentów. Pacjenci składali też wyjaśnienia, czy to, co historii ich choroby wpisał doktor jest zgodne ze stanem faktycznym. Postępowanie cały czas trwa, kolejne partie dokumentów są przewożone do Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

A to nastręcza kłopotów właśnie pacjentom. Aby dotrzeć do swojej historii choroby, która jest potrzeba przy dalszym leczeniu muszą wybrać się do komendy przy ulicy 11 Listopada.

- U nas te karty są kserowane - mówi Rafał Jeżak z zespołu do spraw komunikacji społecznej radomskiej policji. - Jeśli, któryś z pacjentów ich potrzebuje jest o tym informowany w Mediconie.

W Mediconie pytamy, czy to przychodnia nie powinna zadbać o kserówki kart, zamiast zrzucać ten obowiązek na swoich pacjentów.

- Nie wyobrażam sobie tego, jak mielibyśmy skserować na przykład sto kart, bo w takich partiach zabezpiecza je policja - pyta Ewa Łukasik, dyrektor Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Medicon. -
To jest niemożliwe, nawet ksero nie jest tak wydajne. Każda z zatrudnionych osób pracuje na swoim stanowisku, nie miałby tego kto robić.

Ewa Łukasik przekonuje, że lekarze zamieszani w sprawę w przychodni już nie pracują. Jak tłumaczy, Medicon był jednym z ich miejsc pracy, przyjmowali pacjentów także w innych placówkach.

- My nie jesteśmy w stanie skontrolować każdego lekarza, zatrudniamy ich tu około 50 - mówi Ewa Łukasik. - To kwestia zaufania między nami a lekarzami.

Zdaniem dyrektor Mediconu problem wyłudzania pieniędzy za świadczenia medyczne mógłby rozwiązać tylko system elektronicznych kart ubezpieczenia. Wprowadzić powinien je Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

- Podczas każdej wizyty wprowadzana byłaby ona na kartę, którą przynosiłby pacjent. Tu nie byłoby miejsca na nieprawidłowości - uważa Ewa Łukasik.

Dyrektor Mediconu przekonuje także, że nie każdy pacjent pamięta wszystkie wizyty, nie wie, że był konsultowany przez kilku specjalistów.

- Nic nie sugeruje i nie tłumaczę. Mówię tylko, jak to wygląda ze strony lekarza. Wiem, bo przyjmuję przecież pacjentów - mówi Ewa Łukasik. - Mogą być też jakieś złośliwości ze strony pacjentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie