Taką informację zgłosili nam mieszkańcy jednego z bloków na Borkach. Ludzie dziwią się dlaczego mężczyzna nie skorzystał z noclegu w męskiej noclegowni, gdy na zewnątrz dokucza siarczysty mróz.
Powodów może być wiele.
Jerzy Dawidowicz, koordynator w placówkach dla bezdomnych w Radomiu twierdzi, że wielu bezdomnych nie chce pomocy i radzi sobie na własną rękę. Wybierają tułaczkę, śpią w kanałach ciepłowniczych, na klatkach schodowych w piwnicach i pustostanach. Jednym z powodów są na pewno reguły obowiązujące w placówkach dla bezdomnych.
- Osoba, która do nas się zgłasza musi być trzeźwa. Nie można w
naszych placówkach pić alkoholu a wielu bezdomnych, to ludzie z nałogami i trudno im zachować abstynencję - mówi Jerzy Dawidowicz.
O tym gdzie poszedł bezdomny mężczyzna, który zamierzał nocować na klatce chodowej bloku na Borkach wciąż nie wiadomo. Z informacji od mieszkańców wynika, że opuszczając klatkę powiedział, że zatrzyma się u kumpla.
W noclegowni dla bezdomnych mężczyzn w Radomiu już od grudnia brakuje wolnych miejsc. W domu i noclegowni dla bezdomnych kobiet jest łącznie 31 miejsc z czego tylko kilka wolnych.
Synoptycy zapowiadają kolejną falę mrozów. Pracownicy noclegowni i domów dla bezdomnych uspakajają zapewniając, że żaden z bezdomnych nie zostanie odprawiony z kwitkiem.
- Nie można pozwolić, by ktoś zamarzł. Dlatego jeśli trzeba organizujemy dostawki, mamy materace, koce, śpiwory - mówi Jerzy Dawidowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?