Cień nadziei wciąż jest. Oddział szpitala uniknie likwidacji?

Szukają specjalisty

Szukają specjalisty

Na oddziale rehabilitacji neurologicznej w Szpitalu Psychiatrycznym w Radomiu od lat zatrudniony jest tylko jeden lekarz z wymaganą przez Narodowy Fundusz Zdrowia specjalizacją i to tylko na pół etatu. Kiedyś było to minimum by oddział mógł pracować. Od października tego roku Fundusz dyktuje nowe warunki. By im sprostać a co za tym idzie utrzymać oddział szpital musiałby zatrudnić jeszcze jednego i to na cały etat. Z tym jest problem, bo dyrekcja szuka takiego specjalisty, ale nie znajduje. Brak wspomnianego lekarza to dla szpitala, pracowników i pacjentów wielki problem, który grozi likwidacją oddziału.

Spotkanie dyrekcji Szpitala Psychiatrycznego w Radomiu z minister zdrowia Ewą Kopacz i dyrektor mazowieckiego oddziału NFZ, to światełko w tunelu dla pacjentów jak również fizjoterapeutów. Jest szansa, że oddział rehabilitacji neurologicznej nie zostanie zlikwidowany.

- Złożyliśmy ofertę na prowadzenie oddziału do Narodowego Funduszu Zdrowia, ale już wiadomo, że ze względu na brak zachowania kryterium kadrowego została ona odrzucona. Będzie jednak drugi termin i wtedy mamy szansę ubiegać się o kontraktację - mówi Mirosław Ślifirczyk, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Radomiu.

Jedno jest pewne, jeśli kontrakt zostanie podpisany na pewno będzie znacznie niższy niż w innych placówkach, które spełniają warunki Funduszu a ściśle ten dotyczący zatrudnienia. Dla chorych i personelu najważniejsze jest by oddział utrzymać. Rozwiązanie, o które zabiega dyrekcja - utrzymanie oddziału, to zapewnienie pacjentom warunków do leczenia zaś fizjoterapeutom miejsc pracy.

Okazuje się jednak, że niższy kontrakt to w przypadku krychnowickiego oddziału nadwyżka pracowników a ściśle fizjoterapeutów.

- Będziemy szukać oszczędności również kadrowych. Uspakajam jednak pracowników, którzy mogą obawiać się zwolnień. Drastycznych cięć nie będzie. Zależy nam na łagodnym rozwiązaniu sprawy. Myślę, że ograniczenia kadrowe będą dotyczyć trzech nie więcej osób. W tym przypadku emerytów - mówi dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Radomiu.