Obecny na posiedzeniu komisji prezes Grupy Robert Gajda przybliżył zebranym historię tej placówki. Jak mówił, szpital w Pułtusku znajdował się sytuacji, która zdawała się nie mieć wyjścia. Wtedy starosta pułtuski podpisał umowę konsolidacyjną z Grupą Gajda-Med. Jej efektem było powstanie spółki, której większościowym udziałowcem jest starostwo w Pułtusku, jednak w przypadku głosowania nad funkcjonowaniem spółki Grupa dysponuje głosami 2:1. - Moim zadaniem było utrzymanie kontraktów, które szpital posiadał z zachowaniem podstawowych oddziałów – mówił Robert Gajda. – Nie mam natomiast prawa sprzedać szpitala, czy wyprowadzić z niego majątku – dodał. Prezes Grupy nadmienił również, że od 2015 roku, w którym została podpisana umowa dzierżawy, wartość kontraktów między NFZ, a pułtuskim szpitalem podwoiły się, a także powstały tam trzy nowe oddziały.
W myśl umowy za wszelkie straty generowane przez spółkę odpowiedzialność ponosi Gajda-Med. Czynsz dzierżawny wyniósł w Pułtusku 200 tys. złotych netto. Cały sprzęt szpitala w dalszym ciągu pozostaje własnością starostwa.
Robert Gajda zaznaczył ponadto, że szpital w Kozienicach wciąż jest w lepszej sytuacji niż ten w Pułtusku był trzy lata temu.
W prezentacji przygotowanej przez Roberta Gajdę mogliśmy usłyszeć wypowiedź m.in. prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzeja Jacyny, który podaje szpital w Pułtusku jako przykład dobrej współpracy sektora publicznego z prywatnym.
Nowa oferta, ale obawy te same
Po prezentacji przyszedł czas na dyskusję. Radna Grażyna Ziółek pytała o to co dzieje się z długiem w momencie podpisania umowy. Robert Gajda wyjaśnił, że spłata długu pozostaje po stronie starostwa. Radna była również zainteresowana outsourcing’iem. Jak się okazało w szpitalu w Pułtusku wiele usług jest świadczona na tej zasadzie, a wśród nich badania laboratoryjne, które jedna wciąż odbywają się na terenie szpitala. Natomiast w strukturach szpitala pozostały takie usługi jak sprzątanie czy apteka.
Radny Jerzy Śmiech pytał o karierę zawodową Roberta Gajdy do 2015 roku. Jak usłyszeliśmy prowadził on Centrum Medyczne Gajda-Med w Pułtusku, o której można powiedzieć, że stanowiła wtedy konkurencję dla pułtuskiego szpitala.
Radny Zbigniew Sitkowski zwrócił uwagę na to, że Robert Gajda nie prowadził do tej pory innego szpitala poza Pułtuskiem i nie ma doświadczeń z placówkami pokroju SPZZOZ w Kozienicach. Wyraził również opinię, że według niego sterowanie szpitalem na odległość może nie przynieść spodziewanych efektów. Robert Gajda odpowiedział, że chciałby wprowadzić w szpitalu w Kozienicach te działania, które sprawdziły się w Pułtusku w oparciu o personel już zatrudniony w Kozienicach. Mowa tu była gównie o szukaniu oszczędności. – Nie powinny obawiać się osoby pracujące z pacjentem, natomiast jeśli chodzi o firmy, które do tej pory obsługiwały szpital, to może okazać się, że znajdziemy korzystniejszą alternatywę – mówił Robert Gajda. W odpowiedziach na dalsze pytania radnego Sitkowskiego usłyszeliśmy m.in., że szpital zarządzany przez Gajda-Med jest na pierwszym poziomie referencyjnym i nie zmieni się to nawet w przypadku włączenia do Grupy szpitala w Kozienicach.
Dyrektor szpitala w Kozienicach Jarosław Pawlik pytał o blok operacyjny w Pułtusku. Jak się okazało jest on praktycznie nowy, a środki na niego pochodziły z Funduszy Europejskich. Powstał jednak przed przejęciem szpitala przez Grupę. Jak zauważył lekarz z kozienickiego szpitala Janusz Marszałek, w Kozienicach sytuacja będzie odwrotna i należy liczyć się tu z poniesieniem dużych kosztów na inwestycje. Robert Gajda powiedział, że w takiej sytuacji wszystkie odłożone pieniądze zostaną przeznaczone właśnie na ten cel.
Z kolei radny Stanisław Orzechowski spytał Roberta Gajdę co sądzi o pomyśle zmniejszenia liczby łóżek w oddziale zakaźnym w szpitalu w Kozienicach. Prezes Gajda-Med odpowiedział, że nie zna dokładnie sytuacji kozienickiego szpitala, lecz wychodzi z założenia, że wszelkie oddziały za wszelką cenę należy utrzymywać. Wynika to z tego, że zamknięcie oddziału i otwarcie go na nowo jest według niego nieporównywalnie trudniejsze.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia w Kozienicach Maria Miklińska zainteresowała się sytuacją pracowników pomocniczych takich jak: technicy, administracja, dział higieny, czy sekretarki medyczne. Robert Gajda podkreślił, że ten personel musi pozostać w szpitalu, jednak w tym momencie nie może dać gwarancji czy w całości.
Na koniec starosta Andrzej Jung zapowiedział chęć zorganizowania kolejnego spotkanie z Robertem Gajdą w celu uzyskania bardziej szczegółowych informacji na temat ewentualnego prowadzenia przez niego szpitala w Kozienicach. Póki co na najbliższą środę zaplanowano sesję nadzwyczajną rady powiatu kozienickiego zwołaną na wniosek siedmiu radnych. Ma zostać podjętych na niej wiele uchwał dotyczących bieżącej poprawy sytuacji szpitala w Kozienicach w takim stopniu w jakim jest to na obecną chwile możliwe. Szczegółowy program sesji przedstawimy wkrótce.
Jorrgus w radomskim Explosion. Zobacz zdjęcia z imprezy!
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zagraniczne marki po polsku. Znane produkty w polskiej wersji
Zakupy w Internecie. Oczekiwania a okrutna rzeczywistość
Quiz. Co Ty wiesz o Radomiu? Sprawdź się!
Studniówkowe przesądy. Sprawdź, co zrobić, by dobrze zdać maturę!
Budżet obywatelski w Twojej gminie. Wejdź na budzetalert.pl i działaj z nami
Top 10 restauracji w Radomiu według portalu TripAdvisor. Gdzie dobrze zjesz?
Rejestr pedofilów i gwałcicieli w regionie STYCZEŃ 2019 Nazwiska Zdjęcia
Oni są poszukiwani przez policję STYCZEŃ 2019 [ZDJĘCIA, LISTY GOŃCZE – CZĘŚĆ I]
Oni są poszukiwani przez policję STYCZEŃ 2019 [ZDJĘCIA, LISTY GOŃCZE - część II]
Zobacz też: Manifestacja w Borkowicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?