Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej miejsc do pływania w regionie

Janusz PETZ, [email protected]
O absurdach w kwestii pływania najlepiej świadczy zalew w Domaniowie. Od chwili zbudowania zbiornika obowiązywał tam zakaz kąpieli, z tą jednak różnicą, że niegdyś byli tam ratownicy, a teraz ich nie ma.
O absurdach w kwestii pływania najlepiej świadczy zalew w Domaniowie. Od chwili zbudowania zbiornika obowiązywał tam zakaz kąpieli, z tą jednak różnicą, że niegdyś byli tam ratownicy, a teraz ich nie ma. Łukasz Wójcik
Ubywa miejsc, gdzie można kąpać się w cywilizowanych warunkach.

W ubiegłych latach wydano z kieszeni podatnika dziesiątki milionów złotych na budowę i zagospodarowanie zbiorników wodnych. Co z tego skoro obecnie w zaledwie kilku miejscach w regionie radomskim można "legalnie" pływać w cywilizowanych warunkach.

Zbudowany przed dziesięciu laty zalew w Domaniowie miał był radomskim jeziorem i popularnym miejscem rekreacji dla całego regionu. Jednak już w chwili napełnienia zbiornika nad wodą postawiono znak "zakaz kąpieli", który stoi w tym samym miejscu do dziś. Przez szereg lat gmina Przytyk organizowała kąpielisko w Wólce Domaniowskiej z ratownikami, bojami oznaczającymi miejsce do kąpieli. Teraz nie ma tam kąpieliska, a ludzie mogą jedynie na własną odpowiedzialność wchodzić do wody.

PO CO KOMUŚ KĄPIELISKO?

- Nie może tam nic robić, bo teren nad taflą wody nie należy do nas. Wystąpiliśmy o przekazanie nam terenu, jeśli dostaniemy go, to będziemy się zastanawiali nad organizacją kąpieliska - mówi Dariusz Wołczyński, wójt gminy Przytyk.

- Niestety w całym kraju obserwujemy zjawisko zmniejszania się liczby kąpielisk i miejsc przeznaczonych do kąpieli. Przyczyna jest jedna - samorządy szukają oszczędności, tną koszty, a organizacja kąpieliska kosztuje - mówi Karolina Kowalska, rzecznik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Niegdyś w regionie radomskim było zawsze co najmniej kilkanaście miejsc ze statusem strzeżonego kąpieliska, między innymi w Chlewiskach, Sieciechowie, Janikowie, Siczkach, Pionkach, Kozienicach, Iłży, Zwoleniu, Szydłowcu.

- Teraz na dobrą sprawę mamy tylko dwa kąpieliska. W Kozienicach i na Borkach. Dwa kąpieliska nad zalewem na Borkach mamy dlatego, że podpisaliśmy "wiązaną transakcję" - na ochronę prowadzoną na radomskich basenach oraz właśnie na zalewie - mówi Andrzej Drabik, szef Grupy Operacyjnej Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Radomiu.

MANDAT DLA PŁYWAKA

Co grozi ludziom, którzy wchodzą do wody, wtedy gdy na plaży stoi znak zakazu kąpieli ? Przede wszystkim narażają swoje zdrowie, bo woda w takich akwenach nie jest badana przez sanepid. Mogą też zwyczajnie narazić się na mandat nałożony przez policjanta.

- Policjanci pouczają i ostrzegają o niebezpieczeństwach, jakie wiążą się z pływaniem w miejscach niedozwolonych. Za nieprzestrzeganie zakazu kąpieli grozi mandat karny w wysokości do 250 złotych. Funkcjonariusze nałożyli już kilkadziesiąt mandatów. Policjanci kierowali też sprawy do sądu - informuje Justyna Leszczyńska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

Niegdyś żadne ograniczenia w pływaniu nie dotyczyły posiadaczy specjalnych kart pływackich, tak zwanych "żółtych czepków". - Posiadacz żółtego czepka może pływać na kąpieliskach niestrzeżonych. Nie zwalnia to go jednak od przestrzegania znaku zakazu pływania. Przepisy są niejednoznaczne - nie wiadomo na jaką odległość znak zakazu pływania jest skuteczny i jak daleko od takiego znaku można wejść do wody - mówi Andrzej Drabik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie